Chętnie podzielę się teraz wrażeniami, bo dopiero dzisiaj przyjechałam do domu, a komputera ogólnodostępnego w Podhalu nie było - każda rzecz waży a nie wiedziałam do końca jaki będę miała transport powrotny.ANIA 68 pisze:ludzie jadą do sanatorium i nie dzielą się wrażeniami a szkoda, zawsze to jakaś podpowiedż dla innych.
Pierwszego dnia miałam tylko wizytę u pielęgniarki i ustaloną na kolejny dzień po południu wizytę u lekarza, więc zabiegi rozpoczęłam trzeciego dnia pobytu, "odrabiając" jednocześnie wcześniejsze zaordynowane zabiegi. Jak każdy na pobycie poszpitalnym miałam ich 54. O ile na początku nie byłam zachwycona skierowaniem do Połczyna o tyle na koniec pobytu żałowałam, że 3 tygodnie tak szybko minęły. Miałam 2-osobowy wszechstronny pokój z dużą łazienką, super współlokatorkę. Poza opłatą za telewizor 80 pln (podzieliłyśmy się nią po połowie) i dodatkowymi zabiegami za nic nie płaciłam. Obsługa Podhala (recepcjonistki, pielęgniarki, pokojowe, lekarz, rehabilitanci, panie w kuchni) zawsze miła i uśmiechnięta starająca się pomóc. W drugim tygodniu pobytu oddano do dyspozycji jadalnię po remoncie, więc jedliśmy posiłki w jednej turze. Może gdyby na miejscu była kawiarnia szybciej nastąpiłaby integracja i byłaby alternatywa do Gryfu czy Hopferówki, w której raczej bawiły się pary. Mimo, że pobyt był na pograniczu lutego i marca, więc niezbyt pogodnym czasie to miałyśmy co robić - chodziliśmy codziennie na spacer do Borkowa, na siłownie pod chmurką. Polecam wszystkim pobyt w Podhalu i sama chciałabym jeszcze raz tam trafić. Pewnie długo będę go wspominała z rozrzewnieniem, bo było super