olszówka Rabka Zdrój
olszówka Rabka Zdrój
1 lampka malutka na caly pokój, gniazdka odpadają, i sa 2 na pokój 4 łóżkowy. Nie ma klamek w oknach, wiec nie można ich otworzyć i wywietrzyć, po 19 nie ma wyjścia z budynku, wszystko zamknięte na amen.
Zabiegi: inhalacje, kąpiele solankowe, naświetlania, masaże itd., w zależności od schorzenia, wg mnie jednak mało i w ciągu pół godziny można przejść wszystko. Szkoła-byle zająć się dziećmi na pewno nic nie nauczą, trzeba samemu nadrobić braki przed powrotem do swojej szkoły.
Są spacery do Parku Zdrojowego lub do sklepu, jakiś teatrzyk ( 15 zł), świetlica, gry planszowe, ping pong.
W 5 dniu pobytu wszystkie dzieci dostały biegunki i wymiotów i rodzice też. Poza tym były wszy!!! Zdezynfekowali wszystko i zabrali koce do dezynfekcji.
Nie ma basenu ani wyjścia na żaden basen, nie ma wycieczek w góry. Sanatoryjne leczenie kończy się już o godz 9 i myślę ze i bez tego każdy by przeżył. Potem szkoła, obiad, szkoła, spacer do parku lub sklepu , powrót, kolacja, ew. bajka i spać.
Może latem gdy nie ma szkoły jest inaczej, ja wiecej nie będę wnioskowac o sanatorium, mogę sama pojechać z dzieckiem w góry, spacerować gdzie i ile chcę.
Inhalacje można robić samemu w domu, naświetlanie soluxem(światło podczerwone) również, kąpiel solankowa tez-wsypują sól do wanny. Wodę można kupic w każdym markecie-Jan, Henryk itd. Jedynie samo powietrze jest niezastąpione, ale ponieważ dzieci prawie nie wychodzą to im to bez różnicy.
Sami oceńcie.
Re: olszówka Rabka Zdrój
A ja mam zupełnie inne odczucia.
Jedzenie było pyszne (dzieci były do 21.10). Nie wiem w ilu szpitalach były Twoje dzieci, ale ja tego jedzenia do szpitalnego nie porównałabym. Przede wszystkim jedzenie bez chemii-naturalny, normalny smak. Kiedy dzieci miały jelitówkę, to wtedy wiadomo, że lekkostrawne. Dzieci tzw. jelitówki łapią chyba na każdych turnusach (na koloniach też).
Po godzinie 19:00 o tej porze trudno gdzieś chodzić. Z resztą dzieci były zmęczone p zabiegach i graniu w piłkę, zajęciach dodatkowych i około 20:00 padały.
Na spacerze byliśmy w każdej wolnej chwili- fakt, że tylko w weekend było tego czasu więcej, o na co dzień miały ten czas wypełniony.
Trafiliśmy na sympatyczną lekarkę.Większość pielęgniarek też ok, choć trafiały się baaardzo niesympatyczne.
Na kadrę nauczycielska też nie narzekam. Trudno im realizować program, gdy na 6 dzieci każde ma inne podręczniki.
Z tymi klamkami, to rzeczywiście, gdzie nie ma krat, czasem nie ma klamek. Ale jak widziałam co wyrabiają dzieci, to się nie dziwię.
Trafiają się dzieci z patologicznych rodzin. Żal tych dzieciaków, ale jaka wina w tym sanatorium, że rodzic wysyła dziecko brudne, zaniedbane z wszami lub agresywne? Na szczęście zabierali regularnie rzeczy do prania i co niektóre maluchy miały wreszcie porządnie wyprane rzeczy.
Najważniejsze, że dzieci bo sanatorium czują się lepiej. Córka wzmocniła mięśnie dzięki masażom i gimnastyce dostosowanej indywidualnie do jej potrzeb.
-
- Posty: 1
- Na forum od: 29 paź 2014 09:38
- Oddział NFZ: Mazowiecki
- Staż sanatoryjny: 3
Re: olszówka Rabka Zdrój
Pozdrawiam wszystkie maluchy i ich rodziców.