Strona 1 z 8

Kuracjusze. Pacjenci w sanatorium.

: 24 kwie 2015 07:35
autor: forumowicz
Piszemy na tym forum o różnych sprawach. Opinie o warunkach pobytu w sanatoriach, o zabiegach, personelu, jedzeniu...
Piszemy o wadach NFZ (długie kolejki oczekujących na leczenie uzdrowiskowe).
A jacy są sanatoryjni pacjenci? Jacy są kandydaci na kuracjuszy i właściwi kuracjusze?
Swoje zalety każdy zna. A wady? Niektórzy je dostrzegają?

Na przykład w sanatorium:
- Przepychanie się i kombinowanie, żeby jak najprędzej dostać się do lekarza (nawet kosztem innych osób) i później mieć niby więcej czasu wolnego.
- Unikanie zabiegów, staranie się o podpisanie karty zabiegowej bez skorzystania z zabiegu (przodują w tym zusowcy).

Więcej będzie później ;)

Re: Kuracjusze. Pacjenci w sanatorium.

: 24 kwie 2015 08:08
autor: forumowicz
Co ma sanatorium do rzeczy? ludzie niewychowani i przemądrzy są wszędzie prawda?

Re: Kuracjusze. Pacjenci w sanatorium.

: 24 kwie 2015 08:09
autor: forumowicz
kruszynka pisze:Co ma sanatorium do rzeczy? ludzie niewychowani i przemądrzy są wszędzie prawda?
Prawda 8-)

Re: Kuracjusze. Pacjenci w sanatorium.

: 24 kwie 2015 08:13
autor: forumowicz
W sanatorium nagminne spotyka się gadające głowy, wypytujące o zdrowie. "Na co chorujesz"? ""Co cię boli"? "Jak długo chorujesz"? "Zabiegi pomagają"?
Takich wścipskich ciekawskich unikam jak morowego powietrza :o

Re: Kuracjusze. Pacjenci w sanatorium.

: 24 kwie 2015 08:20
autor: Sloneczko
Byłam tylko dwa razy w sanatorium w tym raz z ZUSU i miałam tą przyjemność, ze spędziłam czas z bardzo kulturalnymi osobami.
Nikt się nie rozpychał, nikt nie domagał się podpisania kart bez wcześniejszego skorzystania z zabiegów.
Moze po prostu znalazłam się wśród ludzi inteligentnych i ....normalnych a może tez i takich do siebie przyciągam :)
Z każdym człowiekiem należy rozmawiać i mnie akurat nie przeszkadza to, ze ktoś mnie o coś wypytuje. Ja tez jestem gadułą i mogę gadać przez długi okres czasu.
Ale to chyba normalne, ze ludzie sie pytają, chcą dowiedzieć czy dany zabieg nam pomógł.
A może następnym razem jak będę w sanatorium to poproszę właśnie ja o taki zabieg, którym była zafascynowana moja współlokatorka?
Nie lubię tylko ludzi złośliwych i patrzących na każdego jak na potencjalnego wroga Nr 1..... ooooo :o takich omijam szerokim łukiem :D
W tym roku wybieram sie z NFZ i jestem ciekawa jak będzie, a ze jestem szaloną optymistką to wiem, ze będzie SUPER :lol:
Jak zawsze zresztą ;)

Re: Kuracjusze. Pacjenci w sanatorium.

: 24 kwie 2015 08:38
autor: forumowicz
Na szczęście są sposoby na uniknięcie kłopotliwych rozmówców.
Uśmiech, spokój, a w ostateczności krótka, zdecydowana odpowiedź: "Przepraszam, ale nie życzę sobie rozmawiać o tym". To zawsze działa.

Re: Kuracjusze. Pacjenci w sanatorium.

: 24 kwie 2015 08:39
autor: forumowicz
Jeszcze jest kombinowanie, żeby dostać się na zabieg poza wyznaczonym terminem.
To utrudnia życie innym.

Re: Kuracjusze. Pacjenci w sanatorium.

: 24 kwie 2015 08:48
autor: ulanie
Słoneczko, aż mi żal, że nie spotkałyśmy się w Busku :!: :(

Re: Kuracjusze. Pacjenci w sanatorium.

: 24 kwie 2015 08:51
autor: Sloneczko
Nieraz nam wszystkim gdzieś się spieszy.... czy to w domu czy w pracy czy w sanatorium....
Ale to chyba normalne.
Tez kilka razy wykorzystałam wolny czas na wcześniejsze zabiegi i bardzo miła i sympatyczna pani mnie przepuściła.
Ale są tez ludzie wredni i nieuczciwi jak wszędzie ... chroń mnie panie przed takimi bo do końca siebie nie znam :twisted:
I takich to bym wysłała do Papućkowic ;) :lol: :lol:

Re: Kuracjusze. Pacjenci w sanatorium.

: 24 kwie 2015 08:54
autor: forumowicz
Sloneczko pisze: ...do Papućkowic ;) :lol: :lol:
Gdzie to jest?