Choroba alkoholowa
Re: Choroba alkoholowa
Re: Choroba alkoholowa
Januszu - osobiście bardzo Ci dziękuję za wpisy, za podzielenie się z nami swoimi przeżyciami - znam problem alkoholizmu od podszewki, tomy na ten temat można napisać. Trzymam mocno za Ciebie kciuki - wiem , że walka trwa dopóki jest w człowieku życie. Jeżeli będziesz chciał kiedyś porozmawiać - zapraszam.
Nie ma co generalizować i mądrzyć się niepotrzebnie - trzeba to w życiu codziennym przeżyć. Dzień w dzień , miesiąc w miesiąc , rok w rok..osoba mi bliska o której piszę przegrała walkę 4 lata temu. Przez 19 lat nie przyjęła żadnej formy pomocy....długa i przykra historia. Również historia osób , którym zwyczajnie posypało się z powodu tej jednej osoby życie...szczególnie dzieciom.
Jeszcze jedno - jestem ewidentnym przykładem, że genom można pokazać język - chociaż ostatnio problemów los nie szczędzi. Każdy wbrew pozorom jest kowalem swojego losu - owszem są jednostki słabsze i silniejsze - a ta choroba jest podstępna i wredna - ale można ją pokonać - trzeba tylko chcieć - a zanim się zacznie musi zacząć działać instykt samozachowawczy i zwyczajnie włączyć się myślenie - głównie o ludziach, którzy żyją obok nas.
Alkoholik na pewnym etapie uzależnienia nie zna słowa...miłość, wparcie, rodzina, praca, obowiązki..współczucie...taaak...dobrze to znam.
Re: Choroba alkoholowa
Majka dziękuję za Twój wpis i miłe słowa
Może będzie okazja do porozmawiania i wzajemnego wsparcia
Zawsze może się zdarzyć że odbiegamy od konkretnego tematu ,nawet w tych poważniejszych dyskusjach i myślę że każdy to rozumie .
Nie warto czasem wszczynać niepotrzebnych kłótni ,chociaż trudno tego uniknąć ,co zapewne uczestnicy forum już dawno zauważyli .
Natomiast osobiście uważam ,że wpis Pana Zenka skierowany do Atiny jest pozbawiony wszelkich oznak kultury i szacunku do drugiej osoby i nie jest wart głębszego komentarza
Re: Choroba alkoholowa
Pozdrawiam
Re: Choroba alkoholowa
więc trudno jest mi się teraz odnieść do tego czego nie ma
Mało tego czasami może się coś wymknąć spod kontroli,
ale zamiaru nie miałem nikogo tu urazić, więc jeżeli tak uważacie to idę sobie poszukać tematu mniej drażliwego, jak widać w tym temacie nawet rozładowanie napięcia nie jest wskazane
Został też usunięty tekst, który nie był bajką tylko historią o tym, jak wygląda leczenie i ile razy Alkoholicy próbują wyjść z nałogu, a nie jest to wina zespołu, którego zadaniem jest pomóc tym ludziom, ale Alkoholicy i tak po wyjściu z ośrodka, choć może nie Wszyscy, często nie mają na tyle silnej woli, by skończyć z tym nałogiem.
To ostatnia moja wypowiedź w tym temacie, może to przykre słowa dla tych, którzy na NS o tym opowiadają, ale niech sami przypomną sobie ile razy próbowali i ile razy obiecywali, że już nie będą pić, a później szukali okazji, by pić do upadłego.
Całe szczęście, że niektórym się to udało, ale sami bez zaangażowania najbliższych i często specjalistów, nie pokonali by tego nałogu, bo w takich sytuacjach muszą być spełnione dwa warunki: bardzo duża chęć zmiany swojego życia przez Alkoholika i wsparcie tych Wszystkich, którym zależy, by wyrwać tego człowieka ze szpon tego nałogu.
- Nutka
- Przyjaciel forum
- Posty: 31272
- Na forum od: 20 lut 2015 19:53
- Oddział NFZ: Świętokrzyski
- Staż sanatoryjny: 5
Re: Choroba alkoholowa
Zrozumienie, poklask ,a później bez drwiny nie obejdzie się
To,że się ma, czy miało alkoholika w rodzinie,albo mąż psiapsiółki się stoczył i tragedia .....dzieci ,
przeczytało się ileś tam publikacji czy fachowej lektury, to i tak guzik wiemy o tej chorobie.
Jak się nie jest/było alkoholikiem,....albo uzależnioną osobą od alkoholika, z którym się mieszkało
pod jednym dachem, to lepiej zamknąć dziób, bo i tak ta wiedza przeczytana/ zasłyszana jest w głębokich Bieszczadach
Pozdrawiam
Re: Choroba alkoholowa
Była to końcówka zimowego turnusu, marzec za pasem, słońce pokazuje się nieśmiało, codzienne spacery, rozmowy o wszystkim...
Jedna z ostatnich potańcówek w krynickim wojskowym, gdzieś przy stoliku w sali bocznej, ludzi dużo, miejsc coraz mniej.
Siedzimy we dwoje w ciszy, myśli błąkają się wokół ostatnich godzin turnusu. Wiemy o sobie wiele, tyle ile można opowiedzieć w ciągu trzech tygodni.
Ona schorowana, często zrezygnowana, ,mąż alkoholik, dzieci prawie dorośli, choć nie do końca, bo niezaradni gdy jej w domu brak.
Wiedziałem że to dobry moment na zadanie tego pytania.
R.....ko, czy on Ciebie kiedykolwiek uderzył? Nie odpowiedziała nic, tylko jedna gorzka łza spłynęła jej po policzku. Zrozumiałem wszystko, podałem husteczkę do otarcia twarzy.
Teraz nie wiem co dzieje się u niej, telefonów nie odbiera....
Słowo do Andziozenka, to że ostatnia Twoja wypowiedź w tym akurat, czy każdym innym temacie, nie martwi tu wielu, a wręcz przeciwnie.
Pozdrawiam
-
- Super Kuracjusz
- Posty: 4643
- Na forum od: 20 mar 2020 22:12
Re: Choroba alkoholowa
Czy uważacie, że kobieta w imię miłości powinna trwać przy takim człowieku? Wiem, że to choroba i że chorego trzeba wspierać, ale czy za taką cenę? Może jestem egoistką, może to nie była prawdziwa miłość, ale wiem jedno, nigdy nie żałowałam swojej decyzji.
Życzę wszystkim osobom doświadczającym przemocy i osobom chorym siły w walce o godne życie.
- ANDY12345
- Super Kuracjusz
- Posty: 14704
- Na forum od: 26 maja 2018 11:42
- Oddział NFZ: Małopolski
- Staż sanatoryjny: 3
Re: Choroba alkoholowa
Kleinehexe, jeżeli się zaczyna przemoc, to moim zdaniem jest nikła szansa na poprawę i dobrze zrobiłaś tak postępując. To tylko się będzie pogłębiać, bo prześladowca czując , że nie ma żadnej reakcji na jego zachowanie będzie sobie poczynał coraz śmielej.
Napisałaś, że później źle skończył i to Ciebie obwiniali o to, a trzeba się było ich spytać gdzie oni byli jak byłaś krzywdzona. Od takich osób najlepiej się odciąć, bo oni nie rozróżniają dobra od zła, a nie wiadomo jak sami zachowują się w domu.....
Czy klaps może silny, może słaby może wychować dziecko ? wielokrotnie słyszeliśmy od polityków czy ministrów, że dostawali klapsy i im nie zaszkodziły .... po ich zachowaniu i wypowiedziach jestem przekonany , że niestety na pewno nie.
Kleinehexe, miłość jest jednym z najpiękniejszym i bardzo silnym uczuciem, ale w wypadku gdy tylko jedna strona kocha, to druga z reguły to wykorzystuje. W imię czego masz się dla takiej osoby poświęcać ? masz dziecko, które wymagało większej opieki i poświęcenia i które obdarzasz całą swoją miłością macierzyńską . Mam nadzieję, że poukładało Ci się życie i nie myślisz o przeszłości .
- Andrzej1958
- Super Kuracjusz
- Posty: 1796
- Na forum od: 23 maja 2018 19:18
- Oddział NFZ: Lubelski
- Staż sanatoryjny: 5
Re: Choroba alkoholowa
Sory, ale często nie mogę się oprzeć przed sarkazmem, czy ironią.
Czy dobrze zrobiłaś? Nie mnie oceniać, ale myślę, że tak.
Czy to Twoja wina, że Twój partner się stoczył? Nie. Postawiłaś granicę. On ją przekroczył i poniósł konsekwencje.
Alkoholicy są mistrzami manipulacji. Testują nas na ile mogą sobie pozwolić i ciągle przesuwają granicę naszej wytrzymałości.
Żeby cokolwiek się zmieniło należy im odebrać komfort picia. Przestać kryć ich nałóg przed rodziną czy pracodawcą, tłumaczyć ich, leczyć kaca rosołkami. Niech zaczną ponosić konsekwencje swojego picia.
A jeśli ich jeszcze kochamy, to twardą miłością. Stawiamy warunki, jeśli je przekroczą, to ponoszą konsekwencje. Nie można rzucać słów na wiatr, bo alkoholik to wykorzysta.
Więcej jako partnerzy alkoholika nie możemy zrobić. Niestety, jesteśmy bezsilni wobec tej choroby. Dopóki chory sam nie zechce się leczyć.
Sami, trzeźwi alkoholicy mówią, że każdy musi osiągnąć swoje dno, od którego może się odbić. Dla jednych będzie to uwaga przełożonego, dla innego strata pracy, a jeszcze innego dopiero jak straci dom i rodzinę.
Dlaczego kobiety tkwią w związkach przemocowych? Nie jestem kobietą, więc będzie trochę teoretycznie i punktowo.
Bo: bo ja sama z dziećmi nie poradzę sobie, bo wstyd, bo co ludzie powiedzą, bo się zmieni, bo jak to kobieta bez męża?, bo rodzina musi być pełna, bo przysięgałam przed Bogiem (choć druga strona złamała tą przysięgę), bo to mój krzyż który ofiaruję Panu.
Kiedyś czytałem rozmowę z pracownikiem MOPS. Trafił do kobiety, która tkwiła w związku przemocowym. Zapytał czemu nie odejdzie. W odpowiedzi usłyszał: pije, bije, ale czarodziej w łóżku.