No i jestem. Podróż w miarę udana, bez opóźnień i innych sensacji.Przyjęcie do Muszelki, zameldowanie szybkie i sprawnie przeprowadzone. Pielęgniarki jakby jeszcze niedokładnie obudzone, bo trafiłem do nich około 7-mej rano, dopiero się rozkręcały. Kelnerskie przypisanie mnie do stolika w jadalni sprawne.Lekarz i planowanie zabiegów, sprawne jak nigdy dotąd.A to dlatego, ze w Muszelce maja nowy program komputerowy do kompleksowej obsługi kuracjusza począwszy od przyjęcia, poprzez zabiegi (nie ma już podpisywania kart zabiegowych po każdym zabiegu ani posyłania kolegów w zastępstwie). Reasumując sprawna komunikacja w systemie.Fabryka kuracji pacjentów o dużej wydajności godna naśladowania we wszystkich sanatoriach, w których panują nadal PRL-owskie stosunki pracy.Do tego w większości wreszcie młoda kadra obsługująca poszczególne zabiegi.To pierwsze spostrzeżenia starego, doświadczonego kuracjusza, który widział już w wielu sanatoriach to i owo.Tutaj nie ma mowy o oszukiwaniu, opuszczaniu zabiegów, spóźnianiu się itp.Bezduszny system komputerowy "nie przymruży swego oka" jeśli kuracjusz, czegoś nie zrobi w zaplanowanym czasie, zgodnie z marszrutą wgraną w serwer przez informatyka obsługującego ten cyfrowy rozum.Baza noclegowa, zabiegowa i otoczenie jeszcze pachnie po niedawnym remoncie.Są małe minusy, takie jak np.: popsute zamki w szafkach szatni na basenie, brak nagłośnienia także na basenie.Prowadząca ćwiczenia instruktorka nawet jak głośno mówi, to i tak wszyscy nie słyszą wydawanych poleceń.Szanowna DYREKCJO wyeliminujcie, te drobiazgi.Po co mają rzutować na opinię całkiem niezłą.Być może nie wszystkie minusy zauważyłem będąc tu zaledwie kilka dni.Niech inni coś tu dopiszą jeśli zauważyli jeszcze inne niedociągnięcia.Pozdrawiam kolegę twierdzącego, że mobilny internet śmiga w muszelce sprawnie. Już wypróbowałem. A tego czegoś, nie licząc szamponu, tego no z pianką jeszcze nie zaliczyłem.