23 WSzUR Lądek -Zdrój
- ewasz
- Przyjaciel forum
- Posty: 24640
- Na forum od: 10 mar 2014 20:44
- Oddział NFZ: Śląski
- Staż sanatoryjny: 5
Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój
- Nutka
- Przyjaciel forum
- Posty: 31275
- Na forum od: 20 lut 2015 19:53
- Oddział NFZ: Świętokrzyski
- Staż sanatoryjny: 5
Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój
Lubię taką formę rejestrowania pobytu.
Dziękuję i pisz dalej...... dobrze Ci to idzie
Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój
- BarbaraB64
- Super Kuracjusz
- Posty: 335
- Na forum od: 01 mar 2019 18:01
- Oddział NFZ: Śląski
Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój
Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój
Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój
Tera nie ma już tak dobrze, bo w zasadzie siedzę na dupie i czekam na żonkę co ma za tydzień przyjechać, i dopiero wtedy zacznę realizować plany zwiedzaniowe.
Niemniej jednak wczoraj buchnąłem się do Srebrnej Góry. Zastanawiam się czy moje miejsce parkingowe będzie wolne jak wrócę, bo chętnych chyba nie brakuje. Przed wyjazdem sprawdzam gdzie można zaparkować w miasteczku, bo pod twierdzą parking 15 zeta to mi się włącza tryb oszczędzania. Myślę sobie wlezę pieszo z samego dołu. Na miejscu pytam się lokalesa co to stoi pod spożywczym czy dobrze idę. Dżentelmen z winem marki wino w ręce robi wielkie oczy i informuje, że tam się na górę wjeżdża. Tłumaczę przewodnikowi że taka fanaberia, tak sobie umyśliłem i jestem ambitny. Gość kręci głową i wskazał skrót. Idę tym skrótem i szybko dochodzę do wniosku, że było odżałować te talary i wjechać. Ostro jak cholera, za stary jestem już na takie eskapady, a i brzuch nie pomaga. Lezę i w pewnym momencie widzę parking. Kurde dotarłem, tak sobie myślę. Ale gdzie tam, od parkingu droga asfaltowa malowniczo pnie się do góry. Ja pitolę, to nie koniec, leze dalej i leze, aż się zorientowałem że ten parking to może w połowie drogi jest i tak bym się zmordował. Jednak dobrze że przyoszczędziłem myślę i oto jestem. Przewodnik kompetentny i zaangażowany, widać że pracują tam nad rewitalizacją zabytku i w przyszłym roku ma być hotel i restauracja jak za Hitlera. Twierdza interesująca, grzech nie zobaczyć jak się jest obok. Koniec zwiedzania, wszystko dwa razy obleciane patrze na zegarek: jak się sprężę to zdążę na kolacje. No to pomykam na dół i trzymam tempo bo czas goni. Wsiadam w furę, kontrola zegarka i nawigacji, będę na styk jak się sprężę. No to duszę kaszlaka i moje postanowienie o biciu rekordów w eko drajwingu z miejsca szlag trafił. Wracam na parking na styk, cholera miejsce zajęte. Pewnie ktoś czatował w oknie i czekał kiedy się ruszę myślę, ale trudno bo za tydzień auto będzie w użytku codziennie to muszę przywyknąć. Stawiam równolegle do budynku i pędzę bo mi herbata wystygnie. Coś dużo osób przed wejściem, jakoś ludzie widać nie głodni myślę, i odbijam się od drzwi. I wtedy dotarła do mnie straszna prawda. Kolacja jest o 17 a nie jak byłem przekonany o 17.30. Tyle zachodu, cholera mogłem się pokręcić jeszcze gdzieś po drodze, żarcie przeszło koło nosa. Myślę gdzie tu tera wydać zaoszczędzone złotówki na tym parkingu, i przypominam sobie że mam w pokoju dwie pajdy i to masło z wędliną co to miłe panie z kuchni dołożyły do cebuli. Zrobie sobie do tego kawę i przetrwam, myślę wszystko poszłoby po mojej myśli gdyby nie fakt, że jak się okazało lodówa dobrze daje bo masło nie da się rozsmarować. Trzeba czekać, a tu żołądek odgrywa Marsza Radetzkiego. Może być bez masła postanowiłem.
Rano małe zamieszanie bo ide na hydromasaż, a tu miła pani mówi że nie ma prądu i trzeba czekać. Czekam i się zastanawiam czy dam radę przybyć bez obsuwy na kolejny zabieg. Pani mnie uspokaja, że mój następny zabieg to prądy trans czy jakoś tak i one bez prądu też nie zadziałają. Uspokojony siedzę w telefonie i snuję czarne wizje ile razy dam go radę naładować z powerbanka gdyby to była jakaś większa awaria. Po godzinie ulubiony zabieg doszedł do skutku bo Zakład Energetyczny przywrócił dopływ prądu, lece na te prądy i pytam czy damy radę przed obiadem po potem to ja mam plany jednak złamać daną sobie obietnicę i ruszyć rower. Pani ustawiła w kolejce i każe czekać. Na szczęście wszystko się udało i odrobiłem zaległości.
Po obiedzie wycieczka nad zalew za Ustroniem Śląskim, po tej wycieczce na Przełęcz Lądecką to już bułeczka z masłem, takim bardziej miękkim niż to w mojej lodówce. Pomny wczorajszej wtopy wracam wcześniej, szybka kąpiel i ide na kolacje. Oczom nie wierzę: cztery plasterki żywieckiej i pajdy chleba tak wielkie, że moje próby obsadzenia kanapki dwoma plastrami wędliny wydały mi się żałosne. Kurde jedna kanapka i odrobinę dziwnej sałatki warzywnej to trochę mało, nie dam rady. Jabłko zawsze jedynie powoduje że robię się szybciej głodny to zjem przed snem postanowiłem i idę do kuchni domagając się drugiej porcji albo chociaż przysmaku Jacka Poszepszyńskiego. Miły Pan otwiera taką lodówkę co ma ostrzeżenie co by jej nie otwierać i wyciąga słój dżemu truskawkowego. To się nazywa pierwsza pomoc i ratowanie życia.
- ewasz
- Przyjaciel forum
- Posty: 24640
- Na forum od: 10 mar 2014 20:44
- Oddział NFZ: Śląski
- Staż sanatoryjny: 5
Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój
Byłam na Srebrnej Górze, warto jeszcze raz zawitać bo jak napisałeś zmiany tam duże nastąpiły i jeszcze będą...
Dzięki, czekam na c.d...
- Felice
- Przyjaciel forum
- Posty: 20194
- Na forum od: 09 sty 2011 10:42
- Oddział NFZ: Mazowiecki
- Staż sanatoryjny: 0
Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój
W Kralikach obiad w Zlata Labut koniecznie.
Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój
- ewasz
- Przyjaciel forum
- Posty: 24640
- Na forum od: 10 mar 2014 20:44
- Oddział NFZ: Śląski
- Staż sanatoryjny: 5
Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój
Żonkę wepchniesz powiadasz .... Ale z Ciebie zgrywus, już Ciebie lubię