Właśnie wróciłam z sanatorium Medikur w Kołobrzegu, więc na świeżo chcę się z Wami podzielić swoimi spostrzeżeniami.
Na pobyt w Medikurze zostałam zaproszona przez ZUS
Ośrodek jest ładny, w miarę zadbany, chociaż firanki, zasłonki i okna wiele pozostawiają do życzenia...Panie pokojowe mają zbyt dużo do pracy, żeby to zauważyć. Są bardzo miłe, ale chyba jest ich trochę za mało na tak duży obiekt. Przy wejściu do budynku, w recepcji, napotykamy na recepcjonistkę, recepcjonistę. Wszyscy są bardzo mili, oprócz jednej z pań, która mam wrażenie, nie lubi swojej pracy. Nie dość, że mówi niewyraźnie, to odpowiada z taką łaską, że gość może myśleć, że ta pani jest w pracy za karę.
Pokój w którym byłam, mieści się na samym końcu korytarza. Jest bardzo duży, trzy osobowy. W pokoju jest: telewizor, trzy szklanki, czajnik elektryczny. Przy każdym łóżku znajduje się stoliczek nocny, na którym stoi lampka. W pokojach nie ma kaloryferów, są nawiewy nad wejściem. Problem z suszeniem prania, można załatwić, wypożyczeniem suszarki w recepcji...kaucja 20 zł.
Posiłki są bardzo treściwe i smaczne. Kelnerki i kelnerzy zwinnie uwijają się między stolikami. Ja, ani koleżanki z pokoju, nie dokupowałyśmy jedzenia. Wystarczyło
Pierwszy raz podczas mojej kariery sanatoryjnej, spotkałam się z tak profesjonalnym podejściem do pacjenta przez lekarzy, pielęgniarki i ekipę fizjoterapeutów i rehabilitantów. Wspaniali ludzie...każdy pacjent czuje się, jakby był najważniejszy. Pozdrawiam Ich bardzo serdecznie.
Niestety w Medikurze, życie po zabiegach zamiera...nie dzieje się nic. Brak rozrywki dla pacjenta. Mają dużo miejsca, ale nikt nie pomyślał, żeby wstawić chociaż stół bilardowy itp.
Fajfy, są codziennie w Ikarze, a dancingi w każdym innych ośrodku niż Medikur. O przepraszam, są tam potańcówki, ale przede wszystkim są one dedykowane Niemcom.
Około godziny 23:00 radzę zamykać drzwi na klucz i w miarę cicho siedzieć w pokoju. O tej godzinie po korytarzu spaceruje Pani Pielęgniarka, która ma prawo wejść do pokoju i rozgonić towarzystwo
Ważna info dla tych, którzy lubią się spóźniać. W razie czego zawsze można poprosić współspacza, o otworzenie drzwi, które działają na zasadzie: wyjść możesz, ale nie wrócisz. Znajdują się przy stołówce.
Chyba napisałam o wszystkim, w razie czego proszę pytać. Nie odpowiem na pytania odnośnie parkingu...przyjechałam autobusem.
Życzę wszystkim miłego pobytu.