Wierszyki na wesoło.
Proszę by każdy nowy wątek rozpoczynał się wierszem. Najlepiej by to był wiersz autora wątku, ewentualnie wiersz na temat sanatorium.
Uwaga! Jeśli wstawiacie czyjąś twórczość, pamiętajcie, że powinniście posiadać zgodę autora lub właściciela praw na publikację. To bardzo ważne.
Proszę też by nie tworzyć tu wątków, które bardziej pasują do działu "Na każdy temat". Niech ten dział będzie wyłącznie związany z twórczością sanatoryjnych poetów
Poza tym obowiązują wszystkie zasady z regulaminu ogólnego pisania postów na forum dostępnego tu http://www.forum.nasze-sanatorium.pl/vi ... p?f=2&t=10
- teresa63
- Przyjaciel forum
- Posty: 3246
- Na forum od: 31 lip 2014 18:49
- Oddział NFZ: Podlaski
- Staż sanatoryjny: 4
Re: Wierszyki na wesoło.
Re: Wierszyki na wesoło.
tak spowiada się chłopczyna:
- Całowałeś?
- Całowałem, proszę księdza.
- Przecież to rozpusta, całowałeś dziewczę w usta?!
- Trochę niżej, proszę księdza.
- Jak ja żyję, całowałeś dziewczę w szyję?
- Trochę niżej, proszę księdza.
- Co za gust, całowałeś dziewczę w biust?
- Trochę niżej, proszę księdza.
- No to weźmy wszystko w kupę, całowałeś dziewczę w ****
- Niechaj będę potępiony, całowałem z drugiej strony!
Re: Wierszyki na wesoło.
Pociąg o czasie, ja w drugiej klasie, wagon się kiwa, pije trzy piwa.
Łódź Niciarniana, w pęcherzu zmiana. Pęcherz nie sługa, a podróż długa.
Ruszam z tej stacji do ubikacji, kto zna koleje wie, jak się leje.
To co trzęsie się w Los Angelesie, formę osiąga w polskich pociągach.
Wyciągam łapę, podnoszę klapę; biada mi biada, klapa opada.
Rzednie mi mina trza klapę trzymać, łokieć, kolano trzymam skubaną.
Celuje w szparkę, puszczam Niagarkę, tryska kaskada, klapa opada.
Fatum złowieszcze - wszak wciąż szc*ę jeszcze. Organizm płynną spełnia powinność.
Najgorsze to, że, przestać nie może. Toczę z nim boje jak Priam o Troje,
Chce się powstrzymać - ratunku ni ma. Pociąg się giba, a piwo spływa.
Lecę na ścianę z mokrym organem, lecąc na druga zraszam ją struga,
Wagonem szarpie leje do skarpet. Tańcząc Czardasza nogawki zraszam.
O straszna męka, Kozak, Flamenco, tańczę, cholera wzorem Astair'a.
Miota mną, ciska, ja organ ściskam; wagon się chwieje, na lustro leje,
Skład się zatacza, ja sufit zmaczam, wszędzie Łabędzie jezioro będzie.
Odtańczam z płaczem La Kukaraczę. Zwrotnica, podskok, spryskuje okno,
Nierówne złącza - buty nasączam, pociąg hamuje drzwi obsikuję
I pasażera co drzwi otwiera, plus dawka spora na konduktora.
Resztka mi kapie na skrót PKP-e. Wreszcie pomału brnę do przedziału.
Pasażerowie patrzą spod powiek, pytania skąpe "Gdzie pan wziął kąpiel?"
Warszawa, Boże! nareszcie dworzec! Chwila szczęśliwa na peron spływam,
Walizkę trzymam, odzież wyżymam. Ach urlop błogi, od fizjologii.
Ulga bezbrzeżna, pociąg odjeżdża. Rusza maszyna, hen w dal po sz(**)ynach.
- Princi
- Przyjaciel forum
- Posty: 27697
- Na forum od: 17 cze 2014 16:28
- Oddział NFZ: Mazowiecki
- Staż sanatoryjny: 8
Re: Wierszyki na wesoło.
Re: Wierszyki na wesoło.
Patrzy - a za nim drepcze mała myszka polna.
Wtedy szczur oburzony rozdarł na nią pyska:
- To straszne, jak ta wiocha do miasta się wciska!
- ewasz
- Przyjaciel forum
- Posty: 24527
- Na forum od: 10 mar 2014 20:44
- Oddział NFZ: Śląski
- Staż sanatoryjny: 5
Re: Wierszyki na wesoło.
Małż przyleciał zdziwiony co się stało, że tak głośno się zaśmiewam
Popłakałam się ze śmiechu
- teresa63
- Przyjaciel forum
- Posty: 3246
- Na forum od: 31 lip 2014 18:49
- Oddział NFZ: Podlaski
- Staż sanatoryjny: 4
Re: Wierszyki na wesoło.
Wiec niechaj , kazdy o nich pamieta
By w tym okresie - starym zwyczajem- zrobic porzadek ,,, kolo swych jajek
- bo nabial meski - mowiac logicznie
,,, musi raz w roku - wygladac slicznie
Z tej okazji- kazdy chlop wszedzie - czysci do glansu , swoje zoledzie
Czasem pedzelkiem "ultramaryny "
- maluja jajka - sliczne dziewczyny
Ale nie kazda ,,, przyznacie sami
-umie obchodzic sie z jajeczkami
Wiec naszym czlonkom , wpadl pomysl nowy
By powstal taki "punkt uslugowy"
W nim panna Jola , Zosia i Maja- fachowo beda malowac jaja
- i tym co maja jaja , jak worki - malowac beda jaja we wzorki
-i tym co maja male kuleczki - to pomaluja cale w kropeczki
A kto ma sprzet , jak dwa granaty- to polecamy ,,, paski i kwiaty
Potem Mistrz jaja poperfumuje - i jak nalezy ,,, pomaluje
-i po usludze pozegna grzecznie
A Ty do domu wrocisz "swiatecznie"
Niesiesz swoj nabial - dumny jak pasza
- bo tak pracuje ,,, spoldzielnia nasza
Wiec popierajmy,, Nasza Spodzielnie,,,- ktora maluje "nabial rzetelnie"
Dyrektor mgr , inz Kastrator [/img]
- grazynamackowiak
- Przyjaciel forum
- Posty: 23721
- Na forum od: 11 maja 2014 19:33
- Oddział NFZ: Wielkopolski
- Staż sanatoryjny: 5
Re: Wierszyki na wesoło.
Przedwiosnie nieśmiało zimę przegania kąpiąć się radośnie W słońca białych promieniach ukradkiem
spod śniegu Przebiśnieg się wyłania i uśmiecha się -kusząc wiosne
Przedwiośnie lekko tak od niechcenia krajobrazy zmienia Czarne pola rysując wsród śniegu
By skowronek mogł wrócić przepiękną pieśn zanucić na powitanie wiosny
Przedwiośnie zrywa z rzeki lodowe tafle i nieśmiało się uśmiecha
Bo sroka już wszędzie wokół paple że idzie wiosna
Autor z sieci Mariola
Re: Wierszyki na wesoło.
W uszach szumi, w głowie dudni, jakby wpadła gdzieś do studni.
Oczy mętne, w gardle chrypa, chyba ją dopadła grypa.
Ja też się już gorzej czuję więc kurację zastosuję.
By wirusa zlikwidować, trzeba zacząć się kurować.
[ obrazek zewnętrzny ]
Już mikstury namieszane, w barku są przygotowane.
Jest Martini z oliwkami i spirytus jest z wiśniami,
a do tego czysta z miodem, ochłodzona lekko lodem.
No i jeszcze Brandy z colą, dobra jest gdy zęby bolą.
By się wzmocnić witaminą to Tequila jest z cytryną.
A do tego jeszcze rum, by wyleczyć w głowie szum.
A na katar, prosta sprawa, w Żubrówce się moczy trawa.
Wirus ostrzy na mnie zęby, a ja lejek robię z "gęby".
Kiedy wszystko to wypiję, to bakcyla wnet zabiję.
A na koniec zrobię grzańca i zabiję tym skubańca!"
[net]