Hymmmm.... takie tam opowiadanka

W tym miejscu możecie prezentować swoją twórczość niekoniecznie związaną z pobytem w sanatorium choć i taka mile widziana.
Regulamin forum
Proszę by każdy nowy wątek rozpoczynał się wierszem. Najlepiej by to był wiersz autora wątku, ewentualnie wiersz na temat sanatorium.
Uwaga! Jeśli wstawiacie czyjąś twórczość, pamiętajcie, że powinniście posiadać zgodę autora lub właściciela praw na publikację. To bardzo ważne.
Proszę też by nie tworzyć tu wątków, które bardziej pasują do działu "Na każdy temat". Niech ten dział będzie wyłącznie związany z twórczością sanatoryjnych poetów :)
Poza tym obowiązują wszystkie zasady z regulaminu ogólnego pisania postów na forum dostępnego tu http://www.forum.nasze-sanatorium.pl/vi ... p?f=2&t=10
50+
Aktywny Kuracjusz
Aktywny Kuracjusz
Posty: 30
Na forum od: 04 cze 2018 13:34

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

Post autor: 50+ »

Mój typ to ; "Miś z okienka".
Awatar użytkownika
Felice
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 20131
Na forum od: 09 sty 2011 10:42
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 0

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

Post autor: Felice »

Jakiś sleepy Teddy? Z pidżamki? 😎
50+
Aktywny Kuracjusz
Aktywny Kuracjusz
Posty: 30
Na forum od: 04 cze 2018 13:34

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

Post autor: 50+ »

Chodzi mi o tę kwestię, gdy miś mówi żeby go pocałować w 4 litery bo idzie na wódkę.

https://www.youtube.com/watch?v=wyXYTWaq9C0
Awatar użytkownika
BozenaMat
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 6172
Na forum od: 24 lip 2018 18:32
Oddział NFZ: Małopolski
Staż sanatoryjny: 2

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

Post autor: BozenaMat »

No ciekawie się robi....... :lol: ....... szukajcie dalej, bo to nie te misie :D ........ a raczej nie ten Miś :D
50+
Aktywny Kuracjusz
Aktywny Kuracjusz
Posty: 30
Na forum od: 04 cze 2018 13:34

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

Post autor: 50+ »

Do trzech razy sztuka :!:
To może być "Miś i Małgorzata".
Awatar użytkownika
BozenaMat
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 6172
Na forum od: 24 lip 2018 18:32
Oddział NFZ: Małopolski
Staż sanatoryjny: 2

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

Post autor: BozenaMat »

Cieplej.............. cieplej.............. :D
Awatar użytkownika
BozenaMat
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 6172
Na forum od: 24 lip 2018 18:32
Oddział NFZ: Małopolski
Staż sanatoryjny: 2

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

Post autor: BozenaMat »

No dobrze, to koniec zgadywanki. Wkleję opowiadanko do tematu: "MIŚ:.

Elf i "Miś"

Która to Jej kolejna nieprzespana noc? Już straciła rachubę, dni i noce zlały się w jedno. Tylko czerń i mrok. W tym tunelu bólu nie widać było nawet maleńkiego światełka. Nic nie było widać. Ostatnie iskierki dawno zgasły. Zgasły tak, jakby ktoś czarnym płótnem otulił wszystko. Nawet w jej sercu zgasł ostatni promyk nadziei. Znikąd żadnego ratunku, żadnej nadziei. Nic. Czy Jej dziecko musi umrzeć? Czy to już koniec? Skąd wziąć siły, by dalej móc żyć? Od kogo i dla kogo? Bez córki nie ma już nic. Nie ma życia, nie ma przyszłości.

Coś wyrwało Ją z tego odrętwienia. Spojrzała uważnie na łóżko, gdzie Jej córka leżała cicho… Zbyt cicho. Gdzie ta wesoła dziewczynka, która nie usiedziała ani sekundy na miejscu? Gdzie ona zaginęła? Tak. Ból zabił i Ją i córkę. Zabrał wesołe iskierki z oczu kobiety i tego dziecka. Stały się szare i pełne rozpaczy.
Kobieta spojrzała uważnie. W ręce córki zauważyła jakieś kartki. Delikatnie otworzyła bladą dłoń dziecka i rozwinęła starą, pożółkłą gazetę. Patrzyła długo, zaczęły wracać wspomnienia. W oczach pojawiły się łzy. Kropla po kropli spływały po policzku, spadały na zimne od strachu dłonie kobiety. Czy to możliwe? Nie wierzyła własnym oczom.
- Tylko nie to, tylko nie to, co wtedy było – bezgłośnie krzyknęła.
Pamięcią cofnęła się kilka lat wstecz.

Był podobny dzień, ale wtedy to ktoś inny siedział przy łóżku chorego dziecka. Mężczyzna z pochyloną głową cicho szeptał do swej córki.
- Kochanie, jestem przy Tobie. Nic złego się nie stanie. Wszystko będzie dobrze.
Wtedy weszła Ona i słysząc to, w duszy zapłakała. Nie ma dawcy, nie ma serca dla tej dziewczynki. Nie ma nadziei. Jak ten mężczyzna to przyjmie? Jak pogodzi się z odejściem córki? Jak będzie żył nadal? Co ma Mu powiedzieć? Jak przygotować Go do tej tragedii? Nie wiedziała, ale musiała coś wymyślić. Wtedy spojrzała na malutki stolik, który stał w rogu szpitalnego pokoju i cicho podeszła do niego. Wzięła gazetę… „MISIA” .. pismo dla dzieci i otworzyła na pierwszej stronie. Podeszła do łóżka i zaczęła czytać opowiadanie o elfach. Jakimś dziwnym trafem pasowało do tej sytuacji, pasowało do tej chwili. Skąd „MIŚ”, skąd to opowiadanie? Nie wiedziała, ale czytała o tym, że elfy, to tańczące dusze. Tańczące po to, by nieść radość wszystkim nieszczęsnym i strapionym. Mężczyzna i dziecko słuchali. Gdy kobieta skończyła czytać, dziewczynka zapytała.
- Czy ja też zostanę elfem?
Wtedy mężczyzna wybiegł z pokoju, a kobieta przytuliła dziecko i cicho szepnęła.
- Wszyscy zostaniemy elfami. Jedni szybciej inni później, ale każdy z nas będzie takim elfem. Elfem, który będzie niósł radość innym. Będzie radością dla płaczącego czyjegoś serca.
Po kilku dniach dziewczynka została elfem. Nikt nie mógł pomóc, nikt nie dał rady uratować tej małej istotki, przed którą zamknięto drzwi do dalszego życia. Nigdy już kobieta nie spotkała tego mężczyzny, nie wiedziała, jak sobie poradził z odejściem córki, nie wiedziała, czy uwierzył w to, że to dziecko jest w pobliżu w postaci takiego małego elfa.

Teraz wróciły wspomnienia. Skąd „MIŚ” w ręce Jej córki? I czy to już koniec? Jej skarb też zostanie elfem? Nie mogła dalej siedzieć przy łóżku chorej. Wybiegła na korytarz i wpadła na kogoś. Podniosła zapłakane oczy i ujrzała tamtego mężczyznę. Posiwiał, przygarbił się, ale poznała Go. Uśmiechnął się do Niej. Chciała krzyczeć, chciała walić pięściami w Niego, bo wiedziała, że ten „MIŚ” oznacza jedno. Jej córka odchodzi, by zostać elfem. Chciała pobiec dalej, ale mężczyzna mocno ujął Ją za ramiona i spokojnie powiedział:
- Już mam jednego elfa. Nie potrzeba mi drugiego. Twoja córka zostanie z Tobą.
Kobieta popatrzyła na Niego jak na wariata. Jak On może w takiej chwili żartować? Przecież Ona jest lekarzem, wie, że dni córki są policzone, że tylko cud może uratować dziecko. Tyle poszukiwań, tyle badań. Nie znalazł się dawca szpiku kostnego dla dziewczynki, kobieta nie może być dawcą, kto więc może pomóc?
Mężczyzna mocno przytulił płacząca kobietę i cicho szepnął.
- Zrobiłem badania. Mogę być dawcą, mogę uratować Twoje dziecko.
- Dlaczego to robisz? I skąd wiesz tyle o mnie. Przecież nie znamy się, spotkaliśmy się tylko jeden raz. Dawno temu. – spytała przez łzy.
Mężczyzna smutno popatrzył na Nią i wolno powiedział.
- Z początku byłem na Ciebie wściekły. Miałem żal, że nie uratowałaś mojej córki, złorzeczyłem, chciałem, byś cierpiała tak, jak ja cierpiałem. I chyba to się spełniło. Cierpisz, ale ja cierpię razem z Tobą. Jednak to, co się wtedy stało, to nie była Twoja wina. I miałaś wtedy rację. Moje dziecko zostało elfem i możesz wierzyć lub nie, ja cały czas czuję jej obecność koło mnie. I zacząłem Cię szukać. Nie było to trudne. Ale co mogłem Ci dać? Ból, rozpacz, złość kogoś, kto nie żyje, ale trwa. Trwa - czekając tylko, by odejść do swojego elfa? Teraz dam Ci coś, co uratuję Twoją córkę.

Kobieta popatrzyła na Niego uważnie i przez łzy ujrzała w ciemnym tunelu jasny promyk. I coś jeszcze. Ujrzała, jak mały elf machał do Niej, a w ręce trzymał starą, pożółkłą gazetę. Trzymał „MISIA”………….:)
Awatar użytkownika
Cygana
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 576
Na forum od: 18 lut 2018 00:29
Oddział NFZ: Wielkopolski
Staż sanatoryjny: 4

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

Post autor: Cygana »

;) piękne :kwiat: :kwiat: :kwiat:
Awatar użytkownika
BozenaMat
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 6172
Na forum od: 24 lip 2018 18:32
Oddział NFZ: Małopolski
Staż sanatoryjny: 2

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

Post autor: BozenaMat »

:oops: :oops: dziękuję :kwiat:
Awatar użytkownika
BozenaMat
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 6172
Na forum od: 24 lip 2018 18:32
Oddział NFZ: Małopolski
Staż sanatoryjny: 2

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

Post autor: BozenaMat »

A dziś opowiadanko z użyciem tekstu, który był podany.

„Uwielbiał z kumplami zabawę: blondynka, ruda czy brunetka? Zauważali w klubie np. dłoń schowaną za filarem i zaczynały się zgadywanki. Kolor włosów, figura, rozmiar biustu, wiek.”

Wpadł do pierwszego wolnego przedziału i ulga , wolne miejsce. Usiadł rzucając torby pod nogi, sięgnął po komórkę, by zawiadomić wspólnika, że zdąży na spotkanie. Pochylony zauważył damskie nogi. Ładne stopy, śliczne buty, zgrabne, opalone łydki. Był w swoim żywiole. Uwielbiał z kumplami zabawę: blondynka, ruda czy brunetka. Zauważali w klubie np. dłoń schowaną za filarem i zaczynały się zgadywanki. Kolor włosów, figura, rozmiar biustu, wiek. Może i głupie, ale bawili się doskonale i co najważniejsze, większość zakładów wygrywał. Teraz postanowił sam się sprawdzić. Lakier na paznokciach, ciemna czerwień, sugerował temperament , a więc brunetka, zapewne farbowana, włosy do ramion, niewielki biust. Podniósł wzrok wyżej, kolana grzecznie przykryte niebieską sukienką, malutki dekolt, niczym pensjonarka, Na widok wypukłości uśmiechnął się, miła pomyłka. I nagle jego wzrok powędrował wyżej. Był gotów spojrzeć nieznajomej w oczy i przekonać się, jak też reaguje na jego taksujące spojrzenie. Wyobrażał sobie, że w oczach kobiety nie ujrzy zawstydzenia czy też skrępowania… ale figlarne iskierki, a na jej ustach zjawi się zachęcający uśmiech. Zawsze kobiety tak reagowały na niego. Wiedział że się podoba, ma urok, czar, któremu żadna nie umiała się oprzeć. Ileż to razy miewał już drobne kłopoty, gdy któraś uwierzyła w jego szczere zamiary. A on tylko chciał niezobowiązującego flirtu, chwili zabawy, w przypadkowych romansach szukał zapomnienia. Czasem to się udawało, czasami wspomnienia wracały. Teraz znów wróciły. Ze zdwojoną siłą.

Jak żywy stanął mu przed oczami obraz pewnej dziewczyny. Dziewczyny, która o mało nie zniszczyła mu kariery, nie zamknęła drzwi do wielkiego świata. Pamięta do dziś pewien wieczór, gdy po zdanym egzaminie świętowali w małym studenckim klubie. Jak zwykle poderwali jakieś panienki, jedna z nich była okropna. Z wielką nadwagą, bez wdzięku, lepiąca się do niego, nachalna. Wspomnienia trochę się zatarły, przecież to już ponad 10 lat minęło, ale co jakiś czas fragmenty tamtego wydarzenia wracają do niego jak bumerang. Sam nie wie, do dziś zadaje sobie pytanie:….. dlaczego przespał się z tamtą dziewczyną?? Obecnie ledwie pamięta całe to wydarzenie. Jednak jej pytanie, które usłyszał rankiem, gdy jeszcze nie za bardzo doszedł do siebie… pytanie…. „gdybym zaszła w ciążę, ożenisz się ze mną?”… co rusz wraca w sennych koszmarach… słyszy je w najmniej odpowiednich chwilach. I widzi siebie. Siebie w tamten poranek. Siedzącego nago na tapczanie i śmiejącego się z dziewczyny. Śmiał się nawet wówczas, gdy ona niezdarnie nakładała ubranie, zakrywając swe rubensowskie kształty i bez słowa wychodziła z pokoju. W drzwiach przystanęła i obejrzała się. Gdy ujrzał jej oczy, śmiech zamarł mu na ustach.

Co się z nim dzieje? Czy nigdy nie uwolni się od tych wspomnień? Nerwowo przejechał dłonią po włosach i trochę wytrącony z równowagi spojrzał wreszcie w twarz kobiety. Nie zwracała na niego uwagi, głowę miała odwróconą w stronę okna, a on mógł jedynie podziwiać jej lewy profil. Była piękna… bardzo piękna. Pociągła twarz, zgrabny nosek, usta leciutko uniesione w uśmiechu. Oczy miała zamknięte, wydawało się że śpi. Przypominała mu kogoś. Zmarszczył czoło, usiłując sobie przypomnieć czy już kiedyś nie spotkał tej kobiety. Ale nie. Tak pięknej twarzy by nie zapomniał.
Nagle drzwi do przedziału otworzyły się i weszła starsza kobieta z dziewczynką. Dziecko miało chyba z 10 lat…. Wesoło zawołało: „mamusiu już jestem”. Kobieta, którą przed chwilą tak dokładnie taksował, odwróciła głowę. Wesoło spojrzała na córkę, później na niego i…. to było to spojrzenie. Spojrzenie dziewczyny, którą przed dziesięcioma laty tak szyderczo wyśmiał. Spojrzenie…. które widywał w swych nocnych koszmarach.


Oczywiście fikcja.......... :)
ODPOWIEDZ