Dobry żart jest tynfa wart
- GIENIA
- Przyjaciel forum
- Posty: 14134
- Na forum od: 18 maja 2016 10:12
- Oddział NFZ: Małopolski
- Staż sanatoryjny: 15
Re: Dobry żart jest tynfa wart
-I jak córeczko ? Dostałaś jakieś odpowiedzi?-pyta zaciekawiona mama.
-O tak jest wielu chętnych .Nawet tata napisał-odpowiada dziewczyna.
- GIENIA
- Przyjaciel forum
- Posty: 14134
- Na forum od: 18 maja 2016 10:12
- Oddział NFZ: Małopolski
- Staż sanatoryjny: 15
Re: Dobry żart jest tynfa wart
coca cola - 10 zł
coca cola z lodem - 110 zł
- Martinka
- Przyjaciel forum
- Posty: 6354
- Na forum od: 06 maja 2014 12:50
- Oddział NFZ: Lubelski
- Staż sanatoryjny: 10
Re: Dobry żart jest tynfa wart
Dzisiaj środa - dzień loda
- BozenaMat
- Super Kuracjusz
- Posty: 6168
- Na forum od: 24 lip 2018 18:32
- Oddział NFZ: Małopolski
- Staż sanatoryjny: 2
Re: Dobry żart jest tynfa wart
- Martinka
- Przyjaciel forum
- Posty: 6354
- Na forum od: 06 maja 2014 12:50
- Oddział NFZ: Lubelski
- Staż sanatoryjny: 10
Re: Dobry żart jest tynfa wart
Nie tłumacz się
- BozenaMat
- Super Kuracjusz
- Posty: 6168
- Na forum od: 24 lip 2018 18:32
- Oddział NFZ: Małopolski
- Staż sanatoryjny: 2
Re: Dobry żart jest tynfa wart
A tak troszkę w temacie
Pacjentka siedzi u dentysty, w ustach ma gaziki, lekarz dłubie jej w zębach. Nagle dzwoni telefon. Dentysta odbiera:
- Halo, kto mówi?
- Jak to, kto mówi?! Mąż!
- A, mąż... Już kończymy. Żona tylko wypluje i zaraz oddzwoni.
- GIENIA
- Przyjaciel forum
- Posty: 14134
- Na forum od: 18 maja 2016 10:12
- Oddział NFZ: Małopolski
- Staż sanatoryjny: 15
Re: Dobry żart jest tynfa wart
Kobieta i mężczyzna baraszkują w łóżku… Nagle słychać pukanie do drzwi…
– Och, to na pewno mój mąż! Na co on w panice wskakuje pod łóżko. Po chwili jednak wyłazi spod niego i otrzepując kurz mówi:
– No, żono…, oboje mamy zszargane nerwy…
- iron maiden
- Super Kuracjusz
- Posty: 3639
- Na forum od: 16 lip 2015 10:12
- Oddział NFZ: Łódzki
- Staż sanatoryjny: 6
Re: Dobry żart jest tynfa wart
Pewnego razu wchodzi tam klient w czarnym garniturze, czarnej koszuli, czarnych laczkach, z czarnym neseserem w ręce.
"Jak nic - James Bond" - myśli sobie pracownik.
"Bond" w tym czasie bierze jakieś drogie wino i zastanawia się nad wyborem prezerwatyw.
Wybiera w końcu Durexy Extra Safe (koneser!), podchodzi w milczeniu do kasy, wyciąga stówkę, kładzie na ladzie.
Pracownik wydaje mu resztę i w tym momencie wpada wymalowana siedemnastka i woła:
- Proszę księdza – i jeszcze chipsy