Sanatorium Mikołaj Busko
Sanatorium Mikołaj Busko
Potrzebuję nowych , sprawdzonych informacji , opinii nt.tego sanatorium:-). Ktos? Cos? Pozdrawiam
- andrzej1955
- Przyjaciel forum
- Posty: 19424
- Na forum od: 27 sty 2011 16:52
- Oddział NFZ: Łódzki
- Staż sanatoryjny: 10
Re: Sanatorium Mikołaj Busko
Re: Sanatorium Mikołaj Busko
Re: Sanatorium Mikołaj Busko
Re: Sanatorium Mikołaj Busko
Re: Sanatorium Mikołaj Busko
- ka_jak_kazimierz
- Super Kuracjusz
- Posty: 3813
- Na forum od: 13 mar 2016 14:48
- Oddział NFZ: Mazowiecki
- Staż sanatoryjny: 5
Re: Sanatorium Mikołaj Busko
A teraz tylko jedna podstawowa uwaga: poza drobnymi mankamentami, które opiszę w przyszłości - w sumie możecie być zadowoleni z przydziału.
Pozdrawiam
- ka_jak_kazimierz
- Super Kuracjusz
- Posty: 3813
- Na forum od: 13 mar 2016 14:48
- Oddział NFZ: Mazowiecki
- Staż sanatoryjny: 5
Re: Sanatorium Mikołaj Busko
Pozwolą się też zorientować jakich zabiegów można się spodziewać. Z zastrzeżeniem, że w Mikołaju krio tylko miejscowe, borowina też tylko na stopy czy dłonie jako tzw. fasony. Zabiegi na "większe" okolice wymagają spaceru do Marconiego czy Krystyny. Tak samo gdy chodzi o ćwiczenia w basenie.
- andrzej1955
- Przyjaciel forum
- Posty: 19424
- Na forum od: 27 sty 2011 16:52
- Oddział NFZ: Łódzki
- Staż sanatoryjny: 10
Re: Sanatorium Mikołaj Busko
- ka_jak_kazimierz
- Super Kuracjusz
- Posty: 3813
- Na forum od: 13 mar 2016 14:48
- Oddział NFZ: Mazowiecki
- Staż sanatoryjny: 5
Re: Sanatorium Mikołaj Busko
Sanatorium dość trafnie opisane we wcześniejszych postach. Wnętrza po remoncie, pokoje schludne, czyste, korytarze i klatki także. Standard z pewnością powyżej średniej - tak sądzę na podstawie najróżniejszych opinii o innych ośrodkach, które można znaleźć na tym Forum i własnego doświadczenia.
Teraz trochę konkretów i moich spostrzeżeń, które mogą się komuś przydać:
Pokoje
Łazienki oczywiście w każdym pokoju - chociaż czasem malutkie, bo wykrojone z tej przestrzeni, która w pokoju do dyspozycji była. W moim pokoju od lustra do drzwi w łazience było chyba 80 cm - szerokość kabiny...
Pokoje jednoosobowe, dwójki i trójki (chyba większych nie ma ma). Ale - mam podejrzenie graniczące z pewnością, że niektóre jedynki zostały trochę sztucznie zagęszczone - nie wiem czy na stałe, czy pod konkretne potrzeby, jednorazowo. Ja ewidentnie spałem na dostawce - aranżacja pokoju na to wskazywała. Jeżeli to zostało zrobione po to, abyśmy mogli z moją lepszą połową być razem - OK, nie gniewam się. Nie pytałem, brałem co dawali. Ponieważ pokoje są rozmieszczone w trzech pawilonach, więc ich układ i wielkość są różne, ja akurat miałem okno wychodzące na ulicę i nie ukrywam, że latem jest troszkę głośno. Nie wiem jak w chłodniejsze dni i noce, kiedy okno będzie zamknięte. Na wyposażeniu pokoju telewizor 32 cale, podstawowe sztućce i talerze, czajnik. Dwa ręczniki zabiegowe - duży i średni - więc przywozimy tylko takie, które dodatkowo uważamy za niezbędne. W łazience mydło w pojemniczku - nie musimy mieć własnego - chyba,że chcemy... Sprzątanie co 2 dni - dokładne, nie mam zastrzeżeń. Akurat nasza Pani Pokojowa była sympatyczna i profesjonalna.
Jeszcze takie moje spostrzeżenie. Pokoje od 1 do 5 są na parterze budynku głównego, w bezpośrednim sąsiedztwie gabinetów zabiegowych, rejestracji, gabinetu zabiegowego i lekarskiego... Konsekwencje tego raczej nieuniknione - gwar, kąpiele siarkowe rozsiewają charakterystyczny zapaszek.... Wyciągnijcie sami wnioski.
Przyjazd
Można się zjawić już rano, ale do pokoju wejdziemy dopiero o 14, bo tego samego dnia wyjeżdża poprzedni turnus i panie pokojowe muszą pokoje przygotować dla nowych mieszkańców. Ponieważ to nie najmłodsze sanatorium to brak czegoś w rodzaju holu czy poczekalni. Bractwo oczekujące na rejestrację, wizytę u pielęgniarki i lekarza stłoczone na ciasnym korytarzyku w towarzystwie waliz tych, którzy przyjechali autobusem i nie mają co z nimi zrobić czekając na otrzymanie klucza. Ale to taka uwaga na marginesie... Pamiętajcie o przygotowaniu danych osoby kontaktowej - potrzebne przy rejestracji. Opłatę wnosiliśmy dwa dni po rejestracji, chyba żeby nie przedłużać kolejek w tym pierwszym dniu.
Parking
Miejsc parkingowych pod dostatkiem, numerowane i dodatkowe na placyku na trawce, pod drzewkami. Do wyboru. Ale uwaga - parkowanie na terenie sanatorium to tylko tak dla naszej wygody, teren nie jest ogrodzony i każdy może tam wejść i wjechać. Nie jest to więc parking strzeżony, jak w innych obiektach. Opłata 150 za trzy tygodnie. Kto chce zaoszczędzić - z pewnością znajdzie miejsce na pobliskich uliczkach. Decyzja w głowie kierowcy.
Zabiegi
Jakie na miejscu - proszę spojrzeć na mój poprzedni post ze zdjęciami. Wiem że ludziska chodzili na zewnątrz do Krystyny na basen, bicze, saunę krio czy okłady borowinowe. Może na coś jeszcze... Wszystkie zabiegi w Mikołaju tylko do obiadu! Potem w obiekcie zapada cisza... Natomiast wyjścia na zewnątrz także po południu. Poszła fama, że planowanie odbywa się w jakimś nowym programie, który nie uwzględnia godzin posiłków! Rzeczywiście kolizje były, potwierdzam. Poinformowano nas, że priorytet to zabieg, a posiłek musi na nas zaczekać. W praktyce odbyło się to trochę inaczej. Panie w gabinetach zabiegowych tak to sprytnie korygowały, że zabiegi były wykonywane wcześniej i problemu nie było. Zresztą bardzo miłe Panie...
Na zabiegi mokre - konieczne klapki i strój kąpielowy (nie wszędzie, ale mieć musimy). Na suche - nie pokazujemy się bez otrzymanego na wstępie podkładu. I ważna uwaga, szczególne do Pań - na gimnastykę konieczne są skarpety! I nie jakieś pończosznicze czy stópki. Normalne trywialne skarpety bawełniane. Bez nich na salkę ćwiczeń nie wejdziemy...
Zestaw przyrządów na gimnastyce raczej taki podstawowy. Kto dostanie masaż - podobno lepiej masuję Pan. Ja akurat miałem wibracyjny, więc tu maszyna była ważna, a nie ludzkie ręce, bardziej lub mniej wprawne.
Jeśli chodzi o szlafrok, to raczej nie był konieczny na zabiegach tych miejscowych. Można rozważyć pozostawienie go w domu żeby zaoszczędzić trochę miejsca w walizce.
Wyżywienie
Stołówka mała - jak wszystko w tym obiekcie - więc dwie zmiany. Śniadanie na drugiej dopiero o 8.45, więc niektórzy coś tam na własną rękę musieli wcześniej zjeść żeby np wziąć poranne leki. Jedzonko przywożone z Marconiego, ale to nie rzutuje na jego jakość. Zupki poranne i obiadowe w wazach, dolewki jak najbardziej możliwe. Chleb raczej w nadmiarze. Kto już bywał w Sanatoriach to wie mniej więcej, czego się można na stole spodziewać - stawka jest jaka jest. Ważne żeby było ładnie podane - i jest. Co do smaku nie będę się wypowiadał - każdy ma inne podniebienie. Jakby co - zawsze na stole jest cukier, sól i pieprz - można coś skorygować. Obrusy na stołach wymieniane w razie potrzeby - ale serwety - codziennie. Stolik zawsze więc zastaniemy czysty. Na stołówce dodatkowo mała kawiarenka działa między posiłkami. Ciasto, kawa, herbata, napoje.
Rozrywka
Wycieczki - jak wszędzie, jak najbardziej. Trzy biura wożą w różne miejsca w różnych terminach, można coś sobie dopasować. Na wyjazd dostajemy prowiant suchy, stołówka już jest na to przygotowana z góry. Ale jak pojedziemy gdzieś indywidualnie - obiadek przepada...
Bliziutko do Buskiego Domu Kultury - kino, koncerty - plakaty wiszą także w Mikołaju. Także te o imprezach w Marconim - a tych jest rzeczywiście sporo.
Na tańce będziemy musieli się przespacerować np.do Włókniarza, kawiarni w Parku Zdrojowym, restauracji tamże, czy jeszcze innego obiektu - zainteresowani z pewnością rozeznają się w tym szybko po przyjeździe.
Na miejscu możliwe imprezy wieczorne na powietrzu, jeśli jest akurat ciepło. Można wypożyczyć grill, są stosowne stoły i ławki. Organizacja leży po stronie kuracjuszy...
Podsumowanie
Wywiozłem raczej pozytywne wrażenie. Żeby nie było jednak tak cukierkowo, przypomnę to co mi trochę przeszkadzało
- malutka łazienka (strasznie wąska)
- hałas na korytarzu w czasie trwania zabiegów (mieliśmy pokój o niskim numerze), a czasem między zabiegami potrzebna była chwila relaksu
- charakterystyczny smrodek dochodzący z miejsca, gdzie korzystamy z kąpieli siarkowych (a co będzie zimą, kiedy nie będzie możliwe tak intensywne wietrzenie...)
- hałas dochodzący z dość ruchliwej jednak ulicy Parkowej - i to o dziwo mimo niewielkiego parku, jaki dzieli od niej obiekt
I jeszcze na koniec dwa moje przeżycia "medyczne". Zapomniałem jednego leku - dość istotnego. Była mała bura ze strony Pani Doktor, ale wyszedłem z receptą.
Przydarzyła mi się też mała przygoda wymagająca pomocy Pielęgniarki - otrzymałem ją, za co jestem wdzięczny, bo była to dość niemiła i trudna dla obu stron sytuacja.
Wszystkim, którzy otrzymają skierowania do Mikołaja, życzę dobrego nastawienia i pozytywnych efektów wyjazdu.
Wiem, że ten mój elaborat nie wyczerpuje wszystkich kwestii, ale mogę coś ewentualnie dopisać, gdyby ktoś był zainteresowany.