ORS KORAB Świnoujście
- violet58
- Przyjaciel forum
- Posty: 3204
- Na forum od: 14 sty 2012 20:26
- Oddział NFZ: Łódzki
- Staż sanatoryjny: 14
ORS KORAB Świnoujście
Właśnie wróciłem z 14-dniowego pobytu na turnusie rehabilitacyjnym w Ośrodku Rehabilitacyjno Sanatoryjnym KORAB w Świnoujściu
przy ulicy Żeromskiego 3. Adres ten jest nieco mylący bowiem główne wejście znajduje się przy ulicy Energetyków, ale ponieważ w ubiegłym roku byłem w Świnoujściu przez trzy tygodnie w sanatorium z NFZ, nie miałem kłopotów z trafieniem.
Na wstępie chciałbym wspomnieć o niespotykanej dotychczas formule tzw." przed przyjazdu" i już wyjaśniam w czym rzecz, otóż noc poprzedzającą dzień rozpoczęcia turnusu możemy przespać ZA DARMO - ewenement w obecnych skomercjalizowanych czasach. Oczywiście skorzystałem z tej możliwości, a jako że do Świnoujścia przybyłem przedpołudniem to turnus miałem jakby o dzień dłuższy. Jak się okazało takich "przedterminowych" było wielu, ale mimo to rejestracja przebiegła bardzo szybko i sprawnie, przydział pokoju, stolika, numeru do lekarza. Pierwsze problemy zaczęły się w kolejce do lekarza, przed gabinetem lekarskim - stworzone rzecz jasna przez samych kuracjuszy, którzy mimo przydzielonych godzin i kolejności przyjęcia próbowali przeforsować zasadę "kto pierwszy ten lepszy"
Nie powiem trochę mi to podniosło ciśnienie, ale co tam - pierwsze koty za płoty. Pan doktor, Rosjanin, wypytał,cierpliwie wysłuchał i w końcu zaordynował zabiegi na jakich mi najbardziej zależało. Choć w pierwotnych założeniach była rehabilitacja dolnego odcinka kręgosłupa to w tzw. międzyczasie dopadło mnie zapalenie nadkłykcia bocznego kości ramiennej prawej ręki, potocznie zwane "łokciem tenisisty". Zlecone przez ortopedę zabiegi postanowiłem wykonać właśnie na turnusie rehabilitacyjnym, jako że w Łodzi nie miałem szansy na zrobienie ich w najbliższym czasie. Pokój jednoosobowy okazał być się całkiem sympatycznym pomieszczeniem z rozkładaną wersalką, niedużym telewizorem umocowanym do ściany i wręcz mikroskopijnym balkonem, ale za to od południowej strony. Wyposażenie uzupełniał stolik, dwa krzesła, całkiem pojemna szafa, której część zajmowała mini chłodziarka, do tego czajnik elektryczny kubek z łyżeczką i talerzyk.W przedpokoju wieszak i półka z plażowym
wyposażeniem: pawan, leżak i piankowa mata. Łazienka niezbyt duża z umywalką z szafką i kabiną prysznicową. Lustro, półka na przybory toaletowe i suszarka do włosów i tylko chybotliwa muszla klozetowa zakłóciła ogólnie rzecz biorąc pozytywne wrażenie. Choroby morskiej się nie nabawiłem jako że po mojej interwencji zjawił się pan konserwator i przykleił ten jakże niezbędny element wyposażenia na silikon. Trochę to dziwne ale dźwięczny akcent wskazywał na pochodzenie zza wschodniej granicy - być może tam silikon jest dobry na wszystko. Wytrzymał do końca turnusu, inna sprawa, że nie był on aż nadto eksploatowany bo posiłki serwowane przez kuchnię były smaczne i nie przyprawiały problemów żołądkowych
Na śniadanie zupa mleczna (samoobsługa), półmiski z wędliną podawane do stolika, rzadko ciepłe dania chyba 1 x kiełbasa i 2 x
jajecznica. Bułka - sztuka /osobę, inne pieczywo ciemne i jasne bez limitu - do tego twarożek lub dżem no i rzecz jasna ustawiony na odrębnym stoliku smalec ze skwarkami i małosolnymi ogórkami. REWELACJA!!!
Trochę mało warzyw, ale to chyba taki regionalizm bo podczas poprzedniego pobytu na turnusie z NFZ był to też towar deficytowy.Ja na ilość i jakość jedzenia nie narzekałem choć z pewnością jakiś malkontent zawsze się znajdzie.
Kilka słów o bazie zabiegowej- zlokalizowana na poziomie -1 lub jak kto woli w podziemiach budynku choć szklany dach nad częścią pomieszczeń powoduje że bardziej odbierałem to jako swoiste patio niż piwniczną izbę. Tam też gabinet lekarski i mini recepcja gdzie można było sobie zmierzyć ciśnienie. O innych możliwościach zabiegowych wiem niewiele, zainteresowani mogą to sprawdzić na stronie ośrodka. Planowanie nie powala na kolana, jednak osoba planująca stara się aby zabiegi odbywały się jeden po drugim, stwarzając większe możliwości wykorzystania czasu wolnego. Nie zawsze się to udaje, ale jeszcze się taki nie urodził....
Ja miałem to szczęście, że krio, laser i ultradźwięki wykonywane były w jednym pomieszczeniu i przez jedną fizjoterapeutkę Panią Kasię, której w tym miejscu chciałbym raz jeszcze serdecznie podziękować za cierpliwość, wyrozumiałość i przecudny, nie schodzący z twarzy, uśmiech i rzecz jasna za... "ręce które leczą". Łokieć dokucza jakby mniej, ale mam nadzieję że z dnia na dzień będzie coraz lepiej.
Jedyne do czego można mieć uwagi to nierówne posadzki, nierówności oznaczone rzecz jasna, ale stanowią one pewne utrudnienia i stwarzają możliwość potknięcia. No i jeszcze ta niesprawna waga, nie chcąca za żadne skarby wskazać ubytku wagi
Nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednej osobie mającej niewątpliwy wpływ na pozytywną ocenę pobytu - jest nią niewątpliwie jego Kierowniczka, Pani Zdzisława Szpilur -doskonały organizator, człowiek orkiestra, perfekcyjnie wykonująca swoje obowiązki. Począwszy od prowadzenia porannej gimnastyki, spacerów z kijkami NW, organizacji wieczorków tanecznych, wycieczek do muzeum i innych wydarzeń kulturalnych, wycieczek rowerowych do Niemiec służąc za pilota i przewodnika zarazem i wielu,wielu innych rzeczy o których nie wiemy i pewnie nawet się nie domyślamy. Wielkie podziękowania za tak bogaty program kulturalno-oświatowy i uśmiech i emanujące ciepło mimo nie najłatwiejszej jak sądzę pracy. WIELKI SZACUN PANI ZDZISIU - TAK TRZYMAĆ...
O samym Świnoujściu napisałem już wiele opisując pobyt w "Trzygłowie", w roku ubiegłym. Widać zachodzące zmiany, ale czy na lepsze? Przy promenadzie powstają od strony morza kolejne apartamentowce, za nimi, korzystając zapewne z lex Szyszko, wycięto sporą część nadmorskiego lasu z przeznaczeniem, jak sądzę, na nową promenadę - teren starej, nie wyremontowanej będzie z pewnością przedmiotem wyścigu i licytacji kolejnych deweloperów. Moim zdaniem nic dobrego to nie wróży. Przy okazji nadrobiłem to czego nie udało mi się dokonać w roku ubiegłym, czyli dorzuciłem kolejnych 135 schodów, wspinając się na platformę widokową wieży dowodzenia baterii Goeben. Nic dziwnego, że pełno Niemców w Świnoujściu, u nich inflacja , w Heringsdorfie bułki ze śledziem (fischbrötchen) przez rok podrożały o 50% - teraz trzeba zapłacić 3-3,5 euro. No cóż trudno, odżałowałem walutę zjednoczonej Europy, bo jak to - być w Rzymie i papieża nie widzieć
Reasumując pobyt na turnusie rehabilitacyjnym uważam za ze wszech miar udany, wspaniali ludzie, wspaniała pogoda, wspaniały wypoczynek. Nie lubię wracać do ośrodków, w których już byłem, jednak ORS KORAB może stanowić wyjątek. No i te zachody słońca pod wiatrakiem....
Jeśli ktoś miałby jakieś dodatkowe pytania chętnie odpowiem.
Re: ORS KORAB Świnoujście
- Felice
- Przyjaciel forum
- Posty: 20127
- Na forum od: 09 sty 2011 10:42
- Oddział NFZ: Mazowiecki
- Staż sanatoryjny: 0
Re: ORS KORAB Świnoujście
- GIENIA
- Przyjaciel forum
- Posty: 14396
- Na forum od: 18 maja 2016 10:12
- Oddział NFZ: Małopolski
- Staż sanatoryjny: 15
Re: ORS KORAB Świnoujście
Dziękuję
- kremewa
- Bardzo Pomocny Kuracjusz
- Posty: 137
- Na forum od: 12 lip 2013 20:32
- Oddział NFZ: Podlaski
- Staż sanatoryjny: 8