Na walizkach,dosłownie
,za 4 dni wyjazd,a wiecznie czegoś brak.To potrzebne,to nie potrzebne,to może się przyda,a walizka ma ograniczoną pojemność.Jak zawsze wysyłałem walizkę Kurierem to teraz po ostatnim oczekiwaniu 1,5 roku temu w Revicie w Muszynie do godz.20 na walizkę i braku kontaktu z Kurierem postanowiłem "dotachać"-walizę + plecak na własny "grzbiecie",żeby niby nie potrzebnie się nie stresować.Ale widzę,że to chyba mój "wielbłąd",bo walizka mniejsza niż poprzednio(zimą),a rzeczy i tak tyle samo.Bo to pogoda wszystkiemu winna,może padać,może wiać
,to potrzebne w góry,to na "pazury"i tak wszystko się przyda
.Jednak chyba trzeba przeprosić się z Kurierem.Gorzej z logistyką,bo wyjeżdżam 2 dni przed terminem i może być tak,że walizka mnie przegoni,a jakoś tak ciężko i trudno mi się rozmawia z Paniami z recepcji.Albo one mało komunikatywne,albo ja już się starzeję i "bąkam"
coś pod nosem nie zrozumiale
.Chciałbym już być na miejscu,bo te przygotowania do wyjazdu są gorsze od oczekiwania na przydział.Pozdrawiam