Wyżywienie w sanatorium

Inne tematy okołosanatoryjne, nie mieszczące się w powyższych działach.
forumowicz

Re: Wyżywienie w sanatorium

Post autor: forumowicz »

medi , wszyscy byli tacy podtruwani , czy tylko Ty źle znosiłaś te posiłki :?: :mrgreen:
forumowicz

Re: Wyżywienie w sanatorium

Post autor: forumowicz »

sztani pisze: 04 kwie 2018 09:23
""psioczyłam na paszę którą podawano nam w Energetyku w Inowrocławiu "". . Pasza to dla zwierząt nie dla ludzi dziwne sformułowania :(
PLUSIK sztani

az strach , ze mozna zgrzeszyć :mrgreen: takimi smormułowaniami :shock:
Awatar użytkownika
medi
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 8463
Na forum od: 22 lip 2011 15:26
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 6

Re: Wyżywienie w sanatorium

Post autor: medi »

Rzeczy powinno się nazywać po imieniu ,to nie było jedzenie.
Nie tylko ja się pochorowałam,ale co to ma do rzeczy. :evil: Powtórzę jeszcze raz :jeżeli inne ośrodki mogą serwować jedzenie w formie szwedzkiego stołu to chyba taki Energetyk też to po pierwsze .Wędlina typu mielonka to nie jest jedzenie dla często schorowanych ludzi .Mielone białka jajek....nie wiem czy w jakiejkolwiek książce kucharskiej jest propagowany taki "cymes". :P :P Fuj ,...albo zmielone mięso które zostało im chyba z gotowania zupy poprzedniego dnia,rzadkie wodniste, bez przypraw żadnych .
Awatar użytkownika
Fionka
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 9386
Na forum od: 09 mar 2015 18:09
Oddział NFZ: Łódzki
Staż sanatoryjny: 2

Re: Wyżywienie w sanatorium

Post autor: Fionka »

Witam . Ja stanę murem za Medi, gdyż są ośrodki gdzie nie podają jedzenia dla ludzi . Do tej pory spotkałam sie tylko raz z taki obiektem . Sformułowanie żarcie jak dla świń padało wielokrotnie . Nie była to ewidentna wina kucharek , bo kiedy miały produkty potrafiły ugotować coś smacznego. Jeżeli nic nie nadawało się do zjedzenia po prostu wychodziłam. Dodawanie do każdych zup sody (wiadomość od zaprzyjaznionej osoby z kuchni), to dla mnie zbrodnia, gotowanie herbaty w garach i podawanie przez trzy dni dolewek to też zbrodnia , mieszanie kapuśniaku z zalewajką i to następna zupa miała być - produkt nie jadalny, Szczytem była zupa pomidorowa o konsystencji zupy krem w szaro czerwonym kolorze z dodatkiem klusek typu świderki- Dieta cukrzycowa, a następnego dnia ta sama przecedzona zupa ze świderkami a na niej zmemlone odpadki mięsa z gałązką pietruszki miały być hucznie nazwanym w menu spaghetti :shock: :shock: Po prostu kuchnia nawet rano nie była pewna jakie otrzyma produkty a z pustego i Salomon nie naleje. Ktoś z tego ośrodka wspominał o mlecznych zupach , płatkach .... tak były co 3 dni. Owszem podano 2 razy jakieś psie jabłka , zmurszałego arbuza, co dzień listek , lub 2 kapusty pekińskiej, strzępy pomidora , lub papryki, jakieś pseudo pasty i oślizgłe wędliny . Nigdy nie można było brać czyjejś porcji jeżeli ktoś się nie pojawił na posiłku, po prostu jej nie podawano. Jeszcze raz zaznaczam że taki ośrodek spotkałam jeden , jedyny raz a na prawdę w wielu byłam . Dla przykładu podam Julianówkę w Ciechocinku. Ośrodek nie ciekawy , wczesny Gierek ale obsługa , atmosfera cudna , jedzenie bajka . Nic wyszukanego ale pyszotki , surówek pełne michy , zupy cudo, placuszki ziemniaczane, naleśniczki , zapiekanki . Czyli co można :?: Można za tą sama kasę dać dobrze, zdrowo i smacznie . Ponoć w wspomnianym na początku obiekcie z ZUS coś się zmieniło na korzyść . Ja byłam na turnusie gdzie osiągnięto apogeum , niedbalstwa.Dodam na końcu , że nie jestem wybredna , nie lubię kawioru, owoców morza itp. Będę zadowolona jak dostanę dobrą ogórkową , czy barszczyk czerwony z samymi ziemniakami ...tylko z buraków i nie podgniłych ziemniaków.
forumowicz

Re: Wyżywienie w sanatorium

Post autor: forumowicz »

medi pisze: 04 kwie 2018 11:00 Rzeczy powinno się nazywać po imieniu ,to nie było jedzenie.
Nie tylko ja się pochorowałam,ale co to ma do rzeczy. :evil:
skoro tak nazywasz jedzenie , które Ci nie smakowało , Twoja sprawa - ja bym się nie ośmielił pisac o jedzeniu dla ludzi "pasza" - nie moje to pokolenie , ale wiele znam opowiesci od dziadka o głodzie i pragnieniu okruszyny chleba . szanuje jedzenie , jakie by ono nie było . nie smakuje - nie jem , ale szanuje .

a to ma do rzeczy , ze byc może niektórym osobom zaszkodziło jedzenie , bądz coś innego , i czuły się źle , gdyby jedzenie było takie trujące , wybuchłaby epidemia :shock:

w domu tez miewamy czasami problemy żołądkowe , :mrgreen:
forumowicz

Re: Wyżywienie w sanatorium

Post autor: forumowicz »

Fionka , wierze w to co piszesz
wprawdzie nie na temat , ale cos napiszę .
będąc w restauracji , udałem się do toalety . przechodzac , rzuciłem okiem na korytarzyk wychodzacy z kuchni - ok 6-8 m ode mnie . kelnerka podnosiła kotleta z podłogi i połozyła na talerzu , poprawiając jeszcze wszystko ręką . widocznie jej upadło , nie widziałem tego , widziałem tylko moment gdy podnosiła . popatrzyła na mnie , zarumieniła się i poszła z talerzem na salę . zawróciłem i poszedłem za Nią . stawiała z uśmiechem talerz przed kobietą , życząc smacznego .
zareagowałem , a po chwili wraz z pania z którą byłem , opuściliśmy lokal
sporo osób wtedy wyszło za nami :shock:
Awatar użytkownika
medi
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 8463
Na forum od: 22 lip 2011 15:26
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 6

Re: Wyżywienie w sanatorium

Post autor: medi »

Waldeklat45 ...A co ma do rzeczy głód za czasów wojny z pobytem w sanatorium ? :shock: Jedziesz tam po to by podreperować zdrowie ,a nie uszkodzić sobie wątrobę :P :P
Awatar użytkownika
medi
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 8463
Na forum od: 22 lip 2011 15:26
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 6

Re: Wyżywienie w sanatorium

Post autor: medi »

Waldeklat45 pisze: 04 kwie 2018 13:29 Fionka , wierze w to co piszesz
wprawdzie nie na temat , ale cos napiszę .
będąc w restauracji , udałem się do toalety . przechodzac , rzuciłem okiem na korytarzyk wychodzacy z kuchni - ok 6-8 m ode mnie . kelnerka podnosiła kotleta z podłogi i połozyła na talerzu , poprawiając jeszcze wszystko ręką . widocznie jej upadło , nie widziałem tego , widziałem tylko moment gdy podnosiła . popatrzyła na mnie , zarumieniła się i poszła z talerzem na salę . zawróciłem i poszedłem za Nią . stawiała z uśmiechem talerz przed kobietą , życząc smacznego .
zareagowałem , a po chwili wraz z pania z którą byłem , opuściliśmy lokal
sporo osób wtedy wyszło za nami :shock:
A kotleta dostał następny klient :evil: :evil:
forumowicz

Re: Wyżywienie w sanatorium

Post autor: forumowicz »

wątroba , to może w sanatorium boleć od czego innego :P

nie dostał , dopilnowałem tego :twisted:
Awatar użytkownika
medi
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 8463
Na forum od: 22 lip 2011 15:26
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 6

Re: Wyżywienie w sanatorium

Post autor: medi »

Chyba Ciebie bo mnie nie :P :P :P
ODPOWIEDZ