Widzisz Walduniu, że bardzo dziwny turnus nam się trafia, nikt nie chce się integrować. Rozmawiałam z marcowym kuracjuszem z Wisły i mówił, że tak właśnie było u niego, zero integracji, wspólnych wypadów, imprez. Myślałam, że po prostu facet miał pecha, że to niemożliwe, aby na 100 osób, nie znaleźć grupy ludzi podobnie myślących i chcących fajnie spędzić te 24 dni, a jednak... Obawiam się, że tak będzie u nas... Czuję się, jakby ktoś podciął mi skrzydła i przestaje mi się już chcieć jechać, a tak byłam pozytywnie nastawiona Moja wiara w Forumowiczów zostaje wystawiona na ciężką próbę
Pozdrawiam J