jedzenie się poprawiło znacznie, śmiejemy się, że chyba na stołówce jest jakaś pluskwa, bo po pierwszym słabym obiedzie, dostajemy zupełnie przyzwoite posiłki zabiegi, tak jak pisałam, są nawet ok, tylko ćwiczenia w salce na dole odstraszają, bo tam niezbyt ładnie pachnie 
sam Iwonicz, no cóż tyłka nie urywa i drugi raz już bym tu nie przyjechala... to ciągłe łażenie z góry i pod górę wykańcza mnie 
buziaki J
Doskonale Cie rozumie bo Sanvit duzo nizej i tez.lekko nie bylo ja tam bylam ale co tam.Baw sie dobrze odpoczywaj i zabieguj 
naprawdę w Wisle nie jest tak źle, byłyśmy u Waldunia w Ziemowicie i też nie jest luksusowo buziaki Nowe znajomosci sa czasem super 
Ja.mam kontakty do.dzis z.poprzednich wyjazdow..Milego pobytu 
Madzia, przeczytaj wcześniejsze posty. Napisałam, że sojusz międzysanatoryjny nie przetrwał...myślałam, że zorganizujemy spotkanie, po moim przyjeździe, ale żadna z Was na mnie nie czekała... najważniejsze dla Was było spotkanie z Waldkiem, a ja już na początku poszłam w odstawkę
gdyby Ci zależało na spotkaniu, po prostu napisałabyś, a nie czekała do wyjazdu. Mimo wszystko, mam nadzieję, że się super bawiłaś w sanatorium. Pozdrawiam
