zawijania borowinowe
- lawenda
- Przyjaciel forum
- Posty: 1552
- Na forum od: 29 cze 2014 15:01
- Oddział NFZ: Opolski
- Staż sanatoryjny: 5
Re: zawijania borowinowe
-
- Super Kuracjusz
- Posty: 434
- Na forum od: 27 lut 2013 00:16
- Oddział NFZ: Lubelski
- Staż sanatoryjny: 6
Re: zawijania borowinowe
- jan19557
- Przyjaciel forum
- Posty: 7752
- Na forum od: 15 sie 2012 13:01
- Oddział NFZ: Lubelski
- Staż sanatoryjny: 22
Re: zawijania borowinowe
-
- Super Kuracjusz
- Posty: 434
- Na forum od: 27 lut 2013 00:16
- Oddział NFZ: Lubelski
- Staż sanatoryjny: 6
Re: zawijania borowinowe
- jan19557
- Przyjaciel forum
- Posty: 7752
- Na forum od: 15 sie 2012 13:01
- Oddział NFZ: Lubelski
- Staż sanatoryjny: 22
Re: zawijania borowinowe
-
- Super Kuracjusz
- Posty: 434
- Na forum od: 27 lut 2013 00:16
- Oddział NFZ: Lubelski
- Staż sanatoryjny: 6
Re: zawijania borowinowe
- lawenda
- Przyjaciel forum
- Posty: 1552
- Na forum od: 29 cze 2014 15:01
- Oddział NFZ: Opolski
- Staż sanatoryjny: 5
Re: zawijania borowinowe
Jeśli chodzi o kąpiele to niewolno się kłaść, ze względu na serducho, a nie ze względu na zapaszek.
Tak przynajmniej powiedział mi kiedyś rehabilitant, bo zrobiłam tak jak Ty.
- jan19557
- Przyjaciel forum
- Posty: 7752
- Na forum od: 15 sie 2012 13:01
- Oddział NFZ: Lubelski
- Staż sanatoryjny: 22
Re: zawijania borowinowe
- zawiela
- Super Kuracjusz
- Posty: 1232
- Na forum od: 02 sty 2013 08:44
- Oddział NFZ: Podlaski
- Staż sanatoryjny: 6
Re: zawijania borowinowe
Na kozetkę wywalają wiadro lub dwa ( nie pamiętam ile} kładziesz się ,zawijają Cię w folijkę,kocyk i drzemiesz a później prysznic.
Pierwszy raz byłam lekko skrepowana,cała naga ,ale później leciało jak z karabinu.
Super,relaksująca rzecz.
- zawiela
- Super Kuracjusz
- Posty: 1232
- Na forum od: 02 sty 2013 08:44
- Oddział NFZ: Podlaski
- Staż sanatoryjny: 6
Re: zawijania borowinowe
O Jezusie,to żeś przeżył Za pierwszym razem ,myślałam,że dupę oparzę,taka goraca była,za każdym następnym razem było coraz lepiej.Fakt,gorąco ,aż się czuło jak pot po 4 literach ciekł,dlatego niegdy nie należy się przykrywać po szyję,serducho ma być odkryte.Przy ostatnim zabiegu..........zasnęłam.Gelek pisze: ↑22 sty 2018 19:00 Jeden raz miałem okłady borowinowe (takie gorące błotko) na kręgosłup. Było to w sanatorium MSWiA w Kołobrzegu. Po pierwszym zabiegu myślałem, że umrę. Zawroty głowy, duszności, "brak powietrza", cały oblany potem (jak bym spod prysznica wyszedł), kareka do szpitala, pod tlen, jakieś kroplówki, pamiętam coś mi podawali też z pompy, monitoring EKG i ciśnieniowy co 15min. sikanie do kaczki.
Nigdy więcej !
A Wy jak to znosicie ?