Dziękuję Princi
za podpowiedź
Wczoraj rozmawiałam ze swoją przyjaciółką o starych dziejach,czasach kiedy byłyśmy młodziutkimi podlotkami
Wszystko wtedy było takie inne.... nawet kiszenie kapusty.
Cała rodzina była przygotowana na wielki zakup jeszcze większych główek kapusty
Później szatkowanie nie tylko kapusty ale i marchwi, cebuli....
Jabłka były wkładane na spód beczki, przykrywane szatkowana kapustą a na wierzchu układało się całe, małe główeczki kapusty włoskiej.
Ja jako mała dziewczynka tańczyłam w beczce, ubijając kapustę, przy akompaniamencie muzycznym mojej babci
Łza w oku mi się zakręciła...
Czy wy też macie takie wspomnienia ze wspólnego kiszenia kapusty??
Jednak zmieniły się czasy i warunki życia a cztery pory roku pozostały.
I to my musimy się do nich przystosować, czy tego chcemy czy nie.
W dzisiejszych czasach kapustę kupuję już poszatkowaną w workach po 25- 30 kg.
Na 1kg kapusty daję od 1,5 do 2,5 dag soli kamiennej. Moja beczka zmieści 30 kg kapusty.
Układam kapustę partiami i posypuję solą oraz rozkładam utartą marchew.
Ubijam garnuszkiem metalowym tak długo az wyjdzie z niej jak najwięcej soku, który przelewam do małego wiadereczka.
Kapusta ma mieć na powierzchni sok.W tym roku chcę na spód beczki położyć jabłka.
Codziennie zaglądam do beczki przebijając kapustę długą, drewnianą łyżką aby "puszczała gazy"
Jeżeli wciąga w środek beczki sok musimy dolewać ten, który wcześniej żeśmy odcisnęli
I tak codziennie
Pod koniec fermentacji kładę na wierzch lnianą ściereczkę i obciążam kapustę garnuszkiem z wodą.
Wystawiam na balkon i przykrywam wieczkiem
Samo zdrowie
Ostatnio u mnie kapusta zniknęła w brzuchach nie wiadomo kiedy