Agresja, agresja, agresja - jak się kończą argumenty - pozostaje jedynie agresja. Czyli właśnie takie aspołeczne zachowanie.chetny pisze: ↑03 cze 2018 23:25To co Ty sobą reprezentujesz to wiedzą Ci myślący i Twoje zdanie i wypowiedzi na tematy o których nawet nie słyszałeś też są znane opinie tych myślących wiem jedno po Twych wypowiedziach nie masz o nich zielonego pojęcia , piszesz by namącić i płyniesz zawsze z prądem niezależnie w jakiej by to było sprawie dlatego nie mam zamiaru z Tobą na jakikolwiek temat dyskutować więcej .Slodziak_2 pisze: ↑03 cze 2018 23:14 Według mnie tak czy siak największym problemem jest nasze własne ego.
Zacytowana opowiastka w/g mnie jest kwintesencją aspołecznego zachowania. Wydajemy opinie o innych a zapominamy zająć się sobą. Patrzymy na tego starca z punktu widzenia gości restauracyjnych zamiast z punktu widzenia syna. Dla syna ojciec mógł zrobić przy stole wszystko - on go po prostu kochał jak syn ojca.
Chętny - a może już najwyższy czas na przebaczenie zamiast pielęgnowania urazy?
Nie jesteś pępkiem świata i nie jesteś jedyną osobą po przejściach. Nie jesteś jedyną pokrzywdzoną ale Ty pielęgnujesz swoje krzywdy i sprowadzasz je do swoistego sacrum. Z ich perspektywy patrzysz na świat i z ich perspektywy widzisz świat. Może jednak ta krzywda doznana od bliskich nie była aż tak nieprzenikniona? A może warto pomyśleć, jak Ty byś się zachował na ich miejscu? Może warto pomyśleć na baaaaardzo spokojnie i chłodno przeanalizować wszystkie strony medalu?
Pozdrawiam