Morszyn a nie Truskawiec AD 2017 - kuracja jacky & maryla

Awatar użytkownika
Narewka
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 933
Na forum od: 19 wrz 2011 19:31
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 33

Re: Morszyn a nie Truskawiec AD 2017 - kuracja jacky & maryla

Post autor: Narewka »

Już za tydzień ja też wyruszam ,ale do Truskawca,san.Południowy.Euro i hrywny kupione,10 złotówki przygotowane,mogę jechać.
Awatar użytkownika
Fionka
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 9386
Na forum od: 09 mar 2015 18:09
Oddział NFZ: Łódzki
Staż sanatoryjny: 2

Re: Morszyn a nie Truskawiec AD 2017 - kuracja jacky & maryla

Post autor: Fionka »

A ja Ci zazdraszczaM :lol:
Awatar użytkownika
jacky6
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 7130
Na forum od: 05 mar 2014 14:39
Oddział NFZ: Śląski
Staż sanatoryjny: 5

Re: Morszyn a nie Truskawiec AD 2017 - kuracja jacky & maryla

Post autor: jacky6 »

Narewka pisze:Już za tydzień ja też wyruszam ,ale do Truskawca,san.Południowy.Euro i hrywny kupione,10 złotówki przygotowane,mogę jechać.
Może Pan Bozia pozwoli nam się spotkać - do Truskawca mam ca 30 km lub mniej.
Zabierz dobry parasol i ciepłe ubranie.
A póki co ...

[ obrazek zewnętrzny ]

Przed pijalnią w Morszynie.
Центральний бювет мінеральних вод.
Jest dość nowoczesna jak na swoje czasy budowy i funkcjonowania.

Trochę więcej ją opiszę ale jak zwykle później.

:mrgreen: to przyjemnie żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi... :ugeek:
Awatar użytkownika
jacky6
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 7130
Na forum od: 05 mar 2014 14:39
Oddział NFZ: Śląski
Staż sanatoryjny: 5

Morszyn AD 2017 - kuracja jacky & maryla

Post autor: jacky6 »

Trudno mi utrzymać się chronologii wydarzeń.
Ale nie mam specjalnego wyboru.
Jak tylko dopada mnie wena – wtedy zasiadam do klawiatury.
Zatem do rzeczy Mocium Państwo.
Co nas kuracjuszy najbardziej interesuje ?
Wiadomo – ZABIEGI …
I cała kuracja.
Więc po kolei ale nie wszystko na raz.
Jadąc do Morszyna a raczej wybierając go czyli przedkładając go nad Truskawiec mocno zgłębiłem się w lekturę – historię i aktualia …
Wiedziałem, że Morszyn specjalizuje się w kurowaniu układu trawiennego przede wszystkim.
No i co z tego – jak dojechaliśmy to Maryla zaczęła grymasić, że źle dobrałem kurort bo nam zależy na sprawach ruchowych.
Zawinąłem ogon pod siebie i wziąłem na przeczekanie grymaśnicy.
Finalnie dostaliśmy przydziały:
1. Wanny mineralne z dodatkiem perełek,
2. Laser,
3. Magnetoteriapię,
4. Ozokerytoteriapię,
5. Wody pitne.
Zacznijmy od wanien.
Bo od nich zaczęliśmy kursowanie do zakładu balneo – fizytoterapii.
Budynek pamiętający na pewno czasy Nikity ( Chruszczowa ) – teraz przeżywający drugą młodość.
Na razie cząstkowo, bo tylko część kondygnacji pozyskała nowy wyraz twarzy.
A jeśli już to na europejskim poziomie.
Fotki będą – nie bójta się roztomili ludkowie.
Wcześniej – przed kąpielami pozyskaliśmy wiedzę, że do tych kąpieli trzeba przychodzić z gatkami a panie z figami – biusthaltery niewymagalne.
Jak do tej pory – w krajowych wannach ( Lądek i Goczałkowice ) moczyliśmy się na golasa.
Panie kąpielowe napuszczały wodę i dyskretnie ulatniały się za zasłony na pogaduszkę do koleżanek.
W Morszynie zaś zasłon nie było, pani kąpielowa po wpuszczeniu mnie do kabiny upewniła się czy mam gatki.
Dopuściła wody do fula i poszła sobie a ja wlazłem.
Usiadłem i pępek wyszedł mi na powierzchnię wody.
Przypomniałem sobie, że u nas mocno zanurkowałem z basiorem.
Wyjaśnienie przyszło szybko – „bąbelkowanie” perełek uzyskiwane było z panelu wstawionego na dno wanny.
I pierwsza ważna obserwacja – odliczanie czasu kąpieli.
Nie było żadnego zegara – była klasyczna – historyczna klepsydra.
Klepsydra – jako przyrząd pomiaru czasu zaczęła towarzyszyć nam także w korzystaniu z innych zabiegów.
Jeszcze przed zakończeniem moczenia ciała pani kąpielowa pouczyła mnie, że gatki należy wykręcić wychodząc z wanny i to do niej samej, znaczy się do wanny.
CDN.

:mrgreen: to przyjemnie żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi... :geek:
Awatar użytkownika
jacky6
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 7130
Na forum od: 05 mar 2014 14:39
Oddział NFZ: Śląski
Staż sanatoryjny: 5

Morszyn a nie Truskawiec AD 2017 - kuracja jacky & maryla

Post autor: jacky6 »

[ obrazek zewnętrzny ]

Akurat Maryli udało się sfocić swoją wannę.
Załapała się do obiektywu pani sprzątająca.

[ obrazek zewnętrzny ]

A to wanna przed zanurzeniem się.
Maryli w kąpieli nie ujrzycie.

A pro po pań sprzątających.
Tutaj mam obiekcje, bo w bardzo nowocześnie już wyposażonych obiektach widywałem sprzątanie miotłą z czasów Króla Ćwieczka...
Widać do mopów muszą dojrzeć.

:mrgreen: to przyjemnie żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi... :mrgreen:
Awatar użytkownika
jacky6
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 7130
Na forum od: 05 mar 2014 14:39
Oddział NFZ: Śląski
Staż sanatoryjny: 5

Morszyn a nie Truskawiec AD 2017 - kuracja jacky & maryla

Post autor: jacky6 »

Jeszcze w tym samym dniu – dosłownie za kilkanaście minut udaję się na laseroterapię.
Bardzo mi zależało na tym zabiegu, ponieważ pozytywne skutki jego oddziaływania są nadzwyczaj odczuwalne.
A w swoim regionie NFZ muszę odczekiwać na realizację w ramach NFZ około roku.
Melduję się zatem na „laserach” i dość szybko zostaję zawołany na zabieg.
Trochę zostałem zaskoczony, że będzie to w opcji tak zwanej „punktowej” tutaj bodajże zwanej „toczkową”.
Liczyłem a raczej zostałem w ostatnich latach przyzwyczajony w kraju do lasera w opcji strumieniowej której ja nadałem nazwę „lampowej”.
Według pozyskanych opinii jest laser punktowy wyżej oceniany jako dokładniej trafiający do miejsc przeznaczenia.
Pani zabiegowa błyskawicznie mnie przeszkoliła jak mam się „masować” ową latareczką – bo taki kształt miała i jako czasomierz wskazała – znów klepsydrę.
Po jednej klepsydrze na każde kolano.
Po dwóch dniach zaprowadzono mnie do bardziej zaawansowanej aparatury posiadającej własny zegarek.
Ostatni raz miałem laser punktowy wykonywany w kraju dobrych kilka lat temu i wykonywała go sama szefowa fizykoterapii.

Trochę przeskoczę w czasie.
Maryla za późno się zorientowała, że i jej przydałyby się lasery na kosteczki i stawy piąsteczek.
Więc po kilku dniach na wizycie kontrolnej poprosiła panią doktor o uzupełnienie. Okazało się jednak, że musiałoby się to wiązać z zamianą z innymi zabiegami w ramach pakietu.
Jednak nie chciała z nich zrezygnować.
Wybraliśmy zatem opcję płatną która i tak wymagała przepisania przez lekarkę. Uczyniła to w formie zapisu w książce kurortowej.
Zajrzeliśmy do kasy uzdrowiska i sprawdziliśmy ile nas to będzie kosztować. Wyszło na to, że będzie to na poziomie ca 50% cen obowiązujących w kraju i to przy uwzględnieniu zniżki, jaką możemy otrzymać na podstawie karty Seniora.

Oj, uczy się człowiek uczy.
Kiedyś zafunkcjonowało przysłowie – „podróże kształcą” – teraz zamieniamy je na „kuracje kształcą”.
CDN.

:mrgreen: to przyjemnie żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi... :ugeek:
Awatar użytkownika
jacky6
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 7130
Na forum od: 05 mar 2014 14:39
Oddział NFZ: Śląski
Staż sanatoryjny: 5

Re: Morszyn a nie Truskawiec AD 2017 - kuracja jacky & maryla

Post autor: jacky6 »

wiesniaczkaela pisze:Czekamy z niecierpliwością .(Ja i moi znajomi)W tamtych stronach ostatnio byliśmy przed 15 laty -- jak cudne są wspomnienia ;)

Przed 11 laty jechaliśmy tranzytem do BG, opcja była taka - zajechać na kilka noclegów do Truskawca.
Widząc straszliwe dziury na drodze w Stryju - zawróciliśmy.
Dalsza trasa - włącznie z noclegiem w motelu - była spoko.
Od kilku lat powróciłem do pomysłu zapoznania się z Ukrainą.
Tyle, że na początek poszła kuracja - czy kolejnym krokiem będzie samodzielny wojaż, czy też wycieczkowanie autobusowe ?
Nie wiem...
Pożywiom ( jak Pan Bozia pozwoli ), podumajem i riesziom :-)
I nadal marzy mi się wojaż Sienkiewicza postaci literackich szlakiem..
...
:mrgreen: to przyjemnie żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi :ugeek:
Awatar użytkownika
jacky6
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 7130
Na forum od: 05 mar 2014 14:39
Oddział NFZ: Śląski
Staż sanatoryjny: 5

Morszyn a nie Truskawiec AD 2017 - kuracja jacky & maryla

Post autor: jacky6 »

wiesniaczkaela pisze:A ja Ci zazdraszczaM :lol:
Ach jakże mnie "zastrachiwali" przed wyjazdem, że aż się "bojam".
Mam nadzieję, że nie zawiodę się sam i z lepszą połową na swoich oczekiwaniach i moje opisy utworzą dobrą drogę dla kolejnych chętnych skosztowania kuracji na Ukrainie.


:mrgreen: to przyjemnie żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi... :geek:
janek_
Pomocny Kuracjusz
Pomocny Kuracjusz
Posty: 51
Na forum od: 15 cze 2016 18:52
Oddział NFZ: Podkarpacki
Staż sanatoryjny: 2

Re: Morszyn a nie Truskawiec AD 2017 - kuracja jacky & maryla

Post autor: janek_ »

Bardzo lubię czytać te posty :D
Blik
Aktywny Kuracjusz
Aktywny Kuracjusz
Posty: 31
Na forum od: 24 lip 2013 13:55
Staż sanatoryjny: 5

Re: Morszyn a nie Truskawiec AD 2017 - kuracja jacky & maryla

Post autor: Blik »

Jacky6 , bardzo miło się czyta. Super relacja. Jestem ciekawy czy ichni "wracze" proponują kurację pijawkami? Kilka lat temu były modne i w aptekach sprzedawano bez recepty. Wtedy również popularny był olej z pestek dyni dla facetów , sadło z borsuka na przeziębienia i krople z jałowca na odchudzanie. Ale do Tuskawca to jechaliśmy głównie po masaże kręgosłupa i okłady z ozokeritu. Pozdrowienia i udanego pobytu . I czekamy na dalsze opisy
ODPOWIEDZ