Wielkopolanka opinia negatywna o sanatorium Agat Cieplice
: 22 cze 2017 14:18
Przestrzegam przed wyjazdem do sanatorium Agat w Cieplicach Jelenia Góra.
Przebywałam tam w czerwcu 2017 roku. Pokoje są 1, 2. i 3 osobowe, brak w nich czystości, ściany były już brudne. Przydał by się remont. Ręczniki które są przydzielane kuracjuszom są po prostu śmierdzące ( salowe twierdziły, że takie otrzymują z pralni ). Każda z nas we własnym zakresie je prała.
W pokoju do dyspozycji kuracjusza było popsute radio, które źle odbierało stacje, telewizor do wypożyczenia byłby po opłaceniu kwoty 65 zł za turnus.
Kuracjusz z NFZ w tym sanatorium traktowany jest przez personel jak zło konieczne, nie można w ogóle prze planować zabiegów, drobne spóźnienie na zabieg dyskwalifikuje pacjenta do otrzymania zabiegu. Personel na zabiegach, jak i obsługa na jadalni jest nie miła.Wyżywienie w jadłospisie często się powtarza, nie zawsze jest świeże, mało jest podawane warzyw i owoców . Atmosfera w tym sanatorium jest taka jak w czasach PRL- głęboka komuna. Co tydzień wymieniają się turnusy, jest częsta rotacja różnych osób.
Na miejscu nie ma basenu, kuracja pitna (picie wody Marysieńka) wliczana jest w ilość zabiegów.
Po za sanatorium okolice pod względem turystycznym są bardzo ładne.
Osobiście do tego sanatorium już nie pojadę.
Pozdrawiam
Wielkopolanka
Przebywałam tam w czerwcu 2017 roku. Pokoje są 1, 2. i 3 osobowe, brak w nich czystości, ściany były już brudne. Przydał by się remont. Ręczniki które są przydzielane kuracjuszom są po prostu śmierdzące ( salowe twierdziły, że takie otrzymują z pralni ). Każda z nas we własnym zakresie je prała.
W pokoju do dyspozycji kuracjusza było popsute radio, które źle odbierało stacje, telewizor do wypożyczenia byłby po opłaceniu kwoty 65 zł za turnus.
Kuracjusz z NFZ w tym sanatorium traktowany jest przez personel jak zło konieczne, nie można w ogóle prze planować zabiegów, drobne spóźnienie na zabieg dyskwalifikuje pacjenta do otrzymania zabiegu. Personel na zabiegach, jak i obsługa na jadalni jest nie miła.Wyżywienie w jadłospisie często się powtarza, nie zawsze jest świeże, mało jest podawane warzyw i owoców . Atmosfera w tym sanatorium jest taka jak w czasach PRL- głęboka komuna. Co tydzień wymieniają się turnusy, jest częsta rotacja różnych osób.
Na miejscu nie ma basenu, kuracja pitna (picie wody Marysieńka) wliczana jest w ilość zabiegów.
Po za sanatorium okolice pod względem turystycznym są bardzo ładne.
Osobiście do tego sanatorium już nie pojadę.
Pozdrawiam
Wielkopolanka