Strona 13 z 16

Re: Sanatorium ze zwierzakiem

: 10 kwie 2018 12:19
autor: forumowicz
danuska pisze: 07 kwie 2018 22:58 witam wszystkich .
Weszłam tutaj bo i ja będę miała pewnie w tym roku problem z moim pieskiem. Mam maleńkiego yorka i niestety piesek nigdzie z nikim nie chce zostać. Na godzinkę zostanie ale później siedzi gapi się w drzwi i rozpacza. Z sanatorium nie mogę zrezygnować, ale również nie wyobrażam sobie zostawić tą moją pierdółkę ( tak ją nazwał listonosz) z kimś zostawić na 21 dni.
pozdrawiam
danuska
a gdybyś musiała - czego Ci nie życzę - iść na dłużej do szpitala :?: też szukałabyś takiego , gdzie przyjmą Cię z psem , czy zrezygnowałabyś z leczenia :?: :roll: , aby pies nie rozpaczał ;)

Re: Sanatorium ze zwierzakiem

: 10 kwie 2018 12:33
autor: danuska
Waldeklat45 :) do szpitala pewnie mnie zabiorą , bo sama nie pójdę dobrowolnie. A sanatorium ? pewnie że pojadę , pewnie że zostawię pierdółkę, ja tylko weszłam tutaj aby stanąć za tymi którzy piszą posty o tym jak trudno zostawić pieska z kim innym.
Jeśli chodzi o humorki emerytów to pewnie jeszcze nie dorosłam, chociaż zięć mi czasem mówi że mam sobie wyrwać zęby jadowe . Mówi to śmiejąc się więc sądzę że żartuje:).

Re: Sanatorium ze zwierzakiem

: 11 kwie 2018 09:39
autor: Hipokryt
Fionka pisze: 09 kwie 2018 21:05 Posiadanie psiaka , to tak jak by się miało małe dziecko . To nie tylko radość , wzajemna miłość ale obowiązek. Pewnie zaraz posypią się gromy. Zadam pytanie . Czy do sanatorium ktoś pojechał z dzieckiem :?: (...)
Elu-Fionko - jak zawsze masz rację i bardzo dobrze piszesz :) Twoje pytanie dotyczy mnie, więc kilka słów w temacie:

Również i ja zauważyłem, że sytuacja opiekunów dzieci jest bardzo podobna do sytuacji potencjalnych hodowców zwierząt, którzy ciągle muszą się nimi opiekować. Planując jakikolwiek wyjazd czy nawet krótki pobyt poza domem musimy mieć zapewnioną opiekę zastępczą co często bywa dość trudne i kłopotliwe. Udając się na turnus jest dużo więcej problemów ze wszystkim a w samym ośrodku nawet chwili nie mamy dla siebie gdyż opiekujemy się dzieckiem (lub zwierzęciem). O zabiegach, basenie, wycieczkach czy innych imprezach możemy tylko pomarzyć bo nikt nie zapewni nam opieki. Do tego dochodzą jeszcze niezbyt miłe reakcje i uwagi wielu innych kuracjuszy. Po takim turnusie sanatoryjnym jako rodzice wracamy do domu jeszcze bardziej zmęczeni niż przed wyjazdem, lecz decydujemy się bo tu nie chodzi o nas tylko o dobro podopiecznego, czyli nasze dziecko. Nie wiem czy jest podobnie gdy dotyczy to pobytu ze zwierzęciem?
Zasadnicza różnica pomiędzy opiekunami dzieci a potencjalnymi opiekunami zwierząt np. w sanatorium polega na tym, że my jako rodzice ponosimy ten trud i wydatki aby poprawić stan zdrowia naszego dziecka. Natomiast opiekunowie zwierząt dobrowolnie biorą na siebie dodatkowy obowiązek opieki - męczą się tam sami i innych ludzi no i te nieszczęsne zwierzęta w miejscach dla nich nie przeznaczonych. Po co im to robią, nie wiem - czyżby własny egoizm, bo nie dla dobra zwierząt? Przecież dzieci naszego gatunku to istoty bliższe ludziom.
To takie moje refleksje po kilkunastu latach wyjazdów z własnym dzieckiem do różnych sanatoriów, w których niestety nigdy nie spotkałem zwierząt z opiekunami...

Re: Sanatorium ze zwierzakiem

: 11 kwie 2018 21:48
autor: Fionka
Marek , ty jedziesz jako opiekun swojego Mateusza , to zupełnie inna bajka , mnie chodziło o to że mamy nie zbierają ze sobą dzieci., mimo że niekiedy zostawiając je w domu wcale nie odpoczywają . :roll: Trochę Cie poniosło stosując porównanie do piesków . Niestety w jednym się zgodzę . Opiekunowie i ich niepełnosprawne dzieci są traktowani przez innych ludzi , którzy nie zasługują na miano człowieka . Dodam jeszcze(Mimo że nie o zwierzakach mowa. Nie TOLERUJE tego słowa w stosunku do ludzi niepełnosprawnych , ogólnie odmiennych ludzi od ogółu . To tacy sami członkowie naszej społeczności . Inność AKCEPTUJE.

Re: Sanatorium ze zwierzakiem

: 14 kwie 2018 22:48
autor: Hipokryt
Jak zawsze Ela Fionka ma rację, lecz czasami nie czyta ze zrozumieniem:
Fionka pisze: 11 kwie 2018 21:48 (...) Trochę Cie poniosło stosując porównanie do piesków (...)
Czy aby na pewno tak było? W moim poprzednim wpisie nie porównywałem dzieci do piesków gdyż byłoby to wielką niezręcznością wobec każdej ze stron. Nie wymieniłem żadnego gatunku zwierząt a już na pewno nie wspomniałem o osobach niepełnosprawnych gdyż to jeszcze inna kategoria kuracjuszy. Starałem się tylko wykazać podobieństwo opieki nad dzieckiem do opieki nad zwierzęciem bo według mnie coś w tym jest. Zarówno w życiu codziennym jak i na turnusie taka żywa istota nakłada na opiekunach dużo więcej obowiązków niż gdyby byli sami. No chyba że nie mam racji a jest inaczej bo przecież nie jestem hodowcą i nie znam się na opiece nad zwierzęciem?
Wracając do sedna tematu, ciekaw jestem czy dużo łatwiej wyjechać ze zwierzęciem na turnus rehabilitacyjny do ośrodków z bazy PFRON-u niż np. ZUS-owskich czy z NFZ? Oczywiście tylko wtedy gdy to my wybieramy miejscowość i dany ośrodek. Takich ośrodków jest ponad 550, więc czy ma ktoś takie informacje ?

Re: Sanatorium ze zwierzakiem

: 15 kwie 2018 18:58
autor: Fionka
Marku,takie małe niedomówienie.Pogląd wspólny.Sorki.

Re: Sanatorium ze zwierzakiem

: 24 kwie 2018 11:25
autor: forumowicz
czyli reasumując - NIE - ZWIERZYNIE w sanatorium :!: to miejsce dla schorowanych ludzi :)
SPA - dla starych pańć z piesiami :P ;)

Re: Sanatorium ze zwierzakiem

: 24 kwie 2018 13:11
autor: GIENIA
Co Ty masz z tymi starymi panciami :roll:
Tez twierdze , że sanatorium , gdzie kieruje NFZ , ZUS lub KRUS jest DLA LUDZI , ..... komercyjne , to sprawa ośrodka ......
Ale czy tylko stare panny mają pieski :?: :roll:

Re: Sanatorium ze zwierzakiem

: 24 kwie 2018 13:13
autor: forumowicz
zazwyczaj :P

Re: Sanatorium ze zwierzakiem

: 24 kwie 2018 16:50
autor: Hipokryt
Dla wszystkich hodowców zwierząt jakikolwiek wyjazd zdrowotny to duży problem.
Znam przypadek starszej, samotnej, schorowanej osoby po poważnej operacji, która po pobycie szpitalnym powinna kontynuować rehabilitację w sanatorium. O ile na czas operacji i pobytu w szpitalu jej zwierzęta były pod opieką dalszej rodziny, to już potem nie było komu się nimi zająć. Dalsza rehabilitacja była utrudniona a wyjazd na turnus był niemożliwy.
Dodam, że ta osoba hodowała krówkę, dwie świnki, kilka królików, stadko kur, był pies w budzie i biegające koty po podwórku. Być może były tam jeszcze inne zwierzęta?