Strona 15 z 29

Re: Sanatoryjne to i owo.....

: 28 mar 2018 14:25
autor: forumowicz
Marjolus a ja nie słyszałam tylko czytałam artykuł kilka lat temu o sanatorium zamykanym - PAni z personelu (pielęgniarka bodajże) mówiła ze trzeba zamykać bo mężczyźni idą pic wódkę a kobiety biegną do lasu seks uprawiać. Wyszło ma to ze bez mężczyzn ten seks no bo oni przecież wódkę poszli pić... Sądzę ze mówimy o tym samym sanatorium :D

Re: Sanatoryjne to i owo.....

: 28 mar 2018 14:54
autor: darek
Petrosj pisze: 28 mar 2018 13:40
Miriam pisze: 27 mar 2018 22:39 :o byliśmy w sanatorium....jesteśmy zdemoralizowani :shock: :lol:
Powinno być chyba zdemineralizowani (mineralnymi wodami), skoro po sanatorium .... na drugi raz jedźcie do Długopola na Dolny Śląsk. Tam cisza.... spokój.... i wyrywać nikogo nie ma gdzie...... chyba ze do Czech :)
z całym Szacunkiem Petrosjan
Bez urazy co Ty za ..Bzdety opowiadasz kilka ładnych lat temu Mój kuzyn po żółtace będąc wlasnie w Długopolu poznał swoją Małżonkę fakt było to chyba w 2000 roku ale fakt pozostaje faktem ,że właśnie w owym Długopolu też była wolna i pobrali się a efekt tej miłości sanatoryjnej w przyszłym roku będzie miał ..maturę
Czyli i w Długopolu coś ..można ;)

Oczywiście Petrosjan nie obrażaj się na ... Mnie -ale też byłem wowym Długopolu i było fajnie

Re: Sanatoryjne to i owo.....

: 28 mar 2018 15:13
autor: Bogutka5
Mój obecny małżonek na naszym pierwszym spotkaniu (bo nawet nie była to randka), kiedy jeszcze absolutnie nie było wiadomo, czy kolejne spotkanie będzie zapowiedział: ale do sanatorium nigdy sama nie pojedziesz ... :o :o :o hihi. No troche mnie to zadziwiło, trochę nie rozumiałam o co mu właściwie chodzi. Nawet szybko o tym zapomniałam.
Dzisiaj oczywiście do sanatorium jeździmy razem. Bo najlepiej się czujemy razem i nie wyobrażamy sobie czasu spędzanego osobno.
Bogutka

Re: Sanatoryjne to i owo.....

: 28 mar 2018 19:08
autor: ricolo666
Bogutka5 pisze: 28 mar 2018 15:13 Mój obecny małżonek na naszym pierwszym spotkaniu (bo nawet nie była to randka), kiedy jeszcze absolutnie nie było wiadomo, czy kolejne spotkanie będzie zapowiedział: ale do sanatorium nigdy sama nie pojedziesz ... :o :o :o hihi. No troche mnie to zadziwiło, trochę nie rozumiałam o co mu właściwie chodzi. Nawet szybko o tym zapomniałam.
Dzisiaj oczywiście do sanatorium jeździmy razem. Bo najlepiej się czujemy razem i nie wyobrażamy sobie czasu spędzanego osobno.
Bogutka
Mysle ze te trzy tygodnie mozna spedzic osobno ,nawet pozytywnie to wplynie na zwiazek :|

Re: Sanatoryjne to i owo.....

: 28 mar 2018 19:39
autor: smuga
zibi666 pisze: 28 mar 2018 19:08

Mysle ze te trzy tygodnie mozna spedzic osobno ,nawet pozytywnie to wplynie na zwiazek :|
Co ma wpływać pozytywnie ??? spędzanie czasu osobno ??? a jakie to pozytywy ??? ...... :roll: :roll:

Re: Sanatoryjne to i owo.....

: 28 mar 2018 19:59
autor: Bogutka5
Zibi można .... tylko po co? Nie chcemy. Jeszcze pracujemy i bardzo tęsknimy do dni kiedy możemy być razem. Na sanatorium wykorzystujemy nasz urlop.... drugiego nie będzie. Czekamy na niego. A o pozytywny wpływ na związek dbamy mniej drastycznymi metodami.
Pozdrawiam
Bogutka

Re: Sanatoryjne to i owo.....

: 28 mar 2018 20:11
autor: forumowicz
zibi666 pisze: 28 mar 2018 19:08
Bogutka5 pisze: 28 mar 2018 15:13 Mój obecny małżonek na naszym pierwszym spotkaniu (bo nawet nie była to randka), kiedy jeszcze absolutnie nie było wiadomo, czy kolejne spotkanie będzie zapowiedział: ale do sanatorium nigdy sama nie pojedziesz ... :o :o :o hihi. No troche mnie to zadziwiło, trochę nie rozumiałam o co mu właściwie chodzi. Nawet szybko o tym zapomniałam.
Dzisiaj oczywiście do sanatorium jeździmy razem. Bo najlepiej się czujemy razem i nie wyobrażamy sobie czasu spędzanego osobno.
Bogutka
Mysle ze te trzy tygodnie mozna spedzic osobno ,nawet pozytywnie to wplynie na zwiazek :|
A ja się z Tobą zgodzę. Też jestem tego zdania. I to wcale nie są drastyczne metody. No może te trzy tygodnie to trochę długo....
Ale jestem za. No chyba że związek jest w miarę młody to wtedy może nie. Ale jak już się ma dwadzieścia parę....lat starzu to jak najbardziej trzeba czasami od siebie odpocząć oczywiście na trochę tylko :lol:

Re: Sanatoryjne to i owo.....

: 28 mar 2018 20:22
autor: forumowicz
Tak, tylko jak oboje się rozjadą do innych sanatoriów, to może nie być co zbierać po trzech tygodniach :lol:

Re: Sanatoryjne to i owo.....

: 28 mar 2018 20:24
autor: forumowicz
W żartach oczywiście mówię , po co to razem z mężem/żoną jechać do sanatorium , ale dla mnie nie ma to żadnego znaczenia , jeśli ktoś chce wspólnie wyjeżdżać ze współmałżonkiem to bardzo dobrze. Gdyby potrzebowali odpoczynku od siebie to by jeździli osobno. Myślę, że fajnie jechać razem szczególnie gdy zainteresowania są podobne , wspólny czas, wspólne wędrówki, nawet tańce na które zazwyczaj nie ma czasu w domu ....

Re: Sanatoryjne to i owo.....

: 28 mar 2018 20:36
autor: forumowicz
Zdar-ek1 pisze: 28 mar 2018 20:22 Tak, tylko jak oboje się rozjadą do innych sanatoriów, to może nie być co zbierać po trzech tygodniach :lol:

ZAUFANIE. Wszystko zależy od tego jak mocny jest związek i ile znaczy dla każdego z partnerów. Bo jak niewiele to może się rozlecieć w każdej chwili i nie trzeba wyjeżdżać ;)