Strona 2 z 7

Re: zawijania borowinowe

: 22 sty 2018 19:59
autor: lawenda
Nie. Tak jak napisałam tylko lekkie osłabienie. Jak po bardzo gorącej kąpieli.

Re: zawijania borowinowe

: 22 sty 2018 20:04
autor: Gelek
Rozumiem. No cóż... tylko pozazdrościć :roll:

Re: zawijania borowinowe

: 22 sty 2018 20:12
autor: jan19557
Jak mam okazję to zawsze biorę borowinkę i wszelkie kąpiele. Ostatnio miałem chyba siarkową to nie najlepiej było bo się położyłem a trzeba na siedząco a te opary strasznie jadą zgniłymi jajkami.

Re: zawijania borowinowe

: 22 sty 2018 20:17
autor: Gelek
A pomagają chociaż ?

Re: zawijania borowinowe

: 22 sty 2018 20:21
autor: jan19557
Mnie tak

Re: zawijania borowinowe

: 22 sty 2018 20:22
autor: Gelek
No rozumiem

Re: zawijania borowinowe

: 22 sty 2018 20:24
autor: lawenda
Janie... ja również. Uważam, że niema nic lepszego niż borowina na mój chory kręgosłup.
Jeśli chodzi o kąpiele to niewolno się kłaść, ze względu na serducho, a nie ze względu na zapaszek. :lol:
Tak przynajmniej powiedział mi kiedyś rehabilitant, bo zrobiłam tak jak Ty. :lol:

Re: zawijania borowinowe

: 22 sty 2018 20:28
autor: jan19557
We wszystkich kąpielach należy się kłaść z wyjątkiem tej jednej o czym pisze instrukcja przy wannie.

Re: zawijania borowinowe

: 22 sty 2018 20:37
autor: zawiela
Tradycyjna borowinka z wiadra jest w Połczynie Zdroju w Gryfie....super sprawa,a nie tam żadne plastry piździu piździu.
Na kozetkę wywalają wiadro lub dwa ( nie pamiętam ile} kładziesz się ,zawijają Cię w folijkę,kocyk i drzemiesz a później prysznic.
Pierwszy raz byłam lekko skrepowana,cała naga ,ale później leciało jak z karabinu.
Super,relaksująca rzecz.

Re: zawijania borowinowe

: 22 sty 2018 20:43
autor: zawiela
Gelek pisze: 22 sty 2018 19:00 Jeden raz miałem okłady borowinowe (takie gorące błotko) na kręgosłup. Było to w sanatorium MSWiA w Kołobrzegu. Po pierwszym zabiegu myślałem, że umrę. Zawroty głowy, duszności, "brak powietrza", cały oblany potem (jak bym spod prysznica wyszedł), kareka do szpitala, pod tlen, jakieś kroplówki, pamiętam coś mi podawali też z pompy, monitoring EKG i ciśnieniowy co 15min. sikanie do kaczki.
Nigdy więcej !
A Wy jak to znosicie ?
O Jezusie,to żeś przeżył :shock: :shock: Za pierwszym razem ,myślałam,że dupę oparzę,taka goraca była,za każdym następnym razem było coraz lepiej.Fakt,gorąco ,aż się czuło jak pot po 4 literach ciekł,dlatego niegdy nie należy się przykrywać po szyję,serducho ma być odkryte.Przy ostatnim zabiegu..........zasnęłam.