Witaj Andrzeju1955
Cośkolwiek wiem na temat półpaśca,który dopadł mnie po sierpniowych upałach.Tak sobie kojarzę ,że w upały często korzystałam z przeciągów,przeświadczona, że co mi tam jakieś przeciągi!Zaczęło się od kilku krostek na lewym boku.POdejrzewałam,że coś mnie pogryzło,więc w takich przypadkach stosuję domowe sposoby:ocet jabłkowy,nalewka bursztynowa.Owszem,łagodziło ,ale krostek coraz więcej!i to bolesnych.Szybka konsultacja w internecie i na bank jestem pewna: to półpasiec! Zareagowałam w miarę szybko,bo już po 4 dniach byłam leczona ,ale krosteczki pojawiały się w dalszym ciągu.Trwało to 2-3 tygodnie zanim zaczęły przysychać.Ból pozostał i odczuwałam go jakby w środku mego ciała.Czułam się z dnia na dzień słabsza,brak energii,prawie że deprecha
No i tutaj wierzcie lub nie ,ale pomógł mi seans reiki u sprawdzonego mistrza w W-wie.Było to prawie m-c temu i od tamtej pory czuję się coraz lepiej,
ale żeby nie było tak cudownie to co i raz 'wyskoczy"mi opryszczka.Lubię eksperymentować- na sobie oczywiście-z róznymi ziółkami np.zaprzyjazniłam się z wrotyczem.Przed snem piję 15 kropel wody utlenionej.To tak dla oczyszczenia i zabicia wszelkiego paskudztwa.Nalewka bursztynowa na wszelkie swędzenia,bóle .To tyle ode mnie .Pozdrawiam