KRĘGOZMYK

Rehabilitacja narządu ruchu. Sanatoryjne leczenie chorób stawów, kręgosłupa, ograniczenia ruchowe, stany pourazowe stawów i kości.
Awatar użytkownika
Felice
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 20163
Na forum od: 09 sty 2011 10:42
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 0

Re: KRĘGOZMYK

Post autor: Felice »

U mnie nie było wymogu leżenia płasko,mogłam w pozycji półleżącej i jak to się mawia na dowolnie wybranym boku...
SlawaAnna
Bardzo Pomocny Kuracjusz
Bardzo Pomocny Kuracjusz
Posty: 185
Na forum od: 04 paź 2015 11:55
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 3

Re: KRĘGOZMYK

Post autor: SlawaAnna »

No, to by było super. I na boku też super, bo ja inaczej spać nie potrafię, tylko zmiana boku to problem, dlatego biorę leki przeciwbólowe przed zaśnięciem (ja przez całą noc wciąż zmieniam boki...). Po operacji pewnie będzie gorzej z tą zmianą, to logiczne...
ewiko
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 2427
Na forum od: 10 lut 2013 07:07
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 8

Re: KRĘGOZMYK

Post autor: ewiko »

Witam serdecznie.
Jestem niemal 5 lat po operacji kręgozmyku. W moim przypadku było nieco inaczej niż u Felice. Przez trzy dni leżałam nieruchomo na wznak . Czwartego dnia pozwolili mi położyć się na boku. Byłam wtedy najszczęśliwsza osobą na świecie :lol: ale krótko. Leżenia na boku sprawiał mi tak ogromny ból że nie pomagały ani domięśniowe ani dożylne środki przeciwbólowe. W trakcie odbarczania zostały naruszone nerwy i stąd ten ból. Towarzyszył mi każdej nocy przez około miesiąc. Ze szpitala wyszłam po dwóch tygodniach. Za kierownicę usiadłam dopiero po czterech. Przez pierwsze trzy miesiące miałam nakaz leżenia, jak najmniej siedzenia.... Po dziewięciu miesiącach wróciłam do pracy w dobrej kondycji i tak jest do dziś... Trzymaj się , będzie dobrze..... :serce:
Awatar użytkownika
Felice
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 20163
Na forum od: 09 sty 2011 10:42
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 0

Re: KRĘGOZMYK

Post autor: Felice »

Przez ostatnie 5 lat bardzo dużo w neurochirurgi się zmieniło,nowe coraz mniej inwazyjne metody.Dlatego pytałam czy coś już wiadomo i jak planują to robić,jakiego typu implant? czy w ogóle?
Ja to wszystko wiedziałam przed operacją,a kręgozmyk nie był widoczny w żadnym rtg,ani rezonansie.To że był dowiedziałam się już po zabiegu.
SlawaAnna
Bardzo Pomocny Kuracjusz
Bardzo Pomocny Kuracjusz
Posty: 185
Na forum od: 04 paź 2015 11:55
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 3

Re: KRĘGOZMYK

Post autor: SlawaAnna »

Ewiko, dziękuję za relację z Twojej rekonwalescencji, no to się nacierpiałaś. Ale też długo byłaś w szpitalu! Słyszałam, że na ogół jest to ok 3 dni do tygodnia, ale wiadomo, że każdy przypadek jest inny. Ja na wznak nie potrafię długo leżeć, a co dopiero spać... Mam nadzieję iść śladem Felice, a nie Twoim ;) :kwiat:

Felice, ja nie znam takich dokładniejszych szczegółów, prócz tego, że będzie to tradycyjna metoda z wstawieniem śrub i prętów i ustabilizowaniem kręgów, a nie jakiś laser (bo o to pytałam). Za tydzień będę miała zdjęcie rtg boczne w pochyleniu, lekarz powiedział, że to da odpowiedź na pytanie czy operacja jest absolutnie konieczna, czy tylko wskazana. Ale ja jestem zdecydowana, bo skoro coś można zrobić, to jestem za. Mam dość, chcę jeszcze być sprawna i aktywna i wierzę, że to jest jakaś szansa. Od kilku lat systematycznie chodzę na rehabilitację (co ok 4 miesiące) i robię wszystkie ćwiczenia w domu. Ale to się raczej pogarsza, a nie poprawia, zresztą lekarka od rehabilitacji mi powiedziała, że nie leczymy choroby tylko wzmacniamy mięśnie, żeby utrzymywały w ryzach chory kręgosłup.

Lekarz neurochirurg jest bardzo komunikatywny (nareszcie!), więc mam nadzieję przy wizycie w końcu stycznia wypytać się go o szczegóły. Na razie mi opowiedział na czym polega operacja i powiedział, że pierwszy etap po operacji jest trudny i bolesny, przez rok trzeba bardzo uważać, a potem powinnam żyć normalnie, bez ograniczeń. Chodzi o szpital na Banacha w Warszawie.
ewiko
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 2427
Na forum od: 10 lut 2013 07:07
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 8

Re: KRĘGOZMYK

Post autor: ewiko »

Aniu, po operacji żyje się jak najbardziej normalnie..... jeżdżę nawet motocyklem..... :lol: :o
SlawaAnna
Bardzo Pomocny Kuracjusz
Bardzo Pomocny Kuracjusz
Posty: 185
Na forum od: 04 paź 2015 11:55
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 3

Re: KRĘGOZMYK

Post autor: SlawaAnna »

Ewiko, super, ogromnie się cieszę i za Ciebie i za mnie na przyszłość :) Mnie wystarczy, żeby mogła spokojnie planować życie, jakąś podróż, dużo chodzić, zwyczajnie żyć bez strachu że za chwilę coś mi strzeli w kręgosłupie i nie zatruwać życia rodzinie, że mnie coś tam boli. Mam 63 lata i od pewnego czasu rozumiem, że to nie koniec, ale co najmniej połowa życia :D
PS Jestem Sława, Anna to moje drugie imię i normalnie nie reaguję na nie, a dodałam w nicku, bo ponoć Sława już tu jest :)
paul_88
Bardzo Pomocny Kuracjusz
Bardzo Pomocny Kuracjusz
Posty: 161
Na forum od: 23 lis 2015 20:44
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 0

Re: KRĘGOZMYK

Post autor: paul_88 »

Mówię to każdemu kto się wacha przed operacją w październiku 2015 przeszłam operacje miałam na odcinku l5s1 słyszałam różne opinie odradzano wręcz krzyczeli że się nie odniosę ze rekonwalescencja długa A ja jestem żywym przykładem zwcale nie jest. W skrócie powiem tak mało siedzieć przez 3 miesiące nie jeździłam samochodem miesiąc fakt nie dzwigam do tej pory no i to by było na tyle A czuję się dobrze operacje miałam w piątek wieczorem w sobotę Rano pionizacja w poniedziałek do domu chodzenie w pionizatorze
LEO-N
Aktywny Kuracjusz
Aktywny Kuracjusz
Posty: 35
Na forum od: 13 lut 2016 14:44
Staż sanatoryjny: 4

Re: KRĘGOZMYK

Post autor: LEO-N »

To i ja opowiem jak to było :D Po 20 latach męczarni gdzie przejście 100 m było wyczynem namówiłem w końcu lekarzy na operacje, Zawsze słyszałem że dopuki możesz chodzić... ale co znaczy chodzić te moje 50 - 100 m chodzeniem nazwać można było? Już tak dość miałem życia że było mi wszystko jedno. Nawet stracha nie miałem :D Przesunięcie kręgów 14 mm.Założyli stabilizator , udało się naciągnąć 3-4 mm. Po operacji wstałem prawie natychmiast po godzinie , dwóch na drugi dzień przy pomocy ściany dreptałem po korytarzu i już było tylko lepiej. Dowiedziałem się do czego służą plecy - jasne że do leżenia :D chodzenie zaczęło mi sprawiać wielką radość i przyjemność. I tak to trwało przez 5 lat. Dwa lata temu na wakacjach coś mnie trafiło zaczęło się spanie prawie na wisząco . Śruby stabilizatora okazały się być połamane. (No moja wina). Następna operacja - wymiana śrub okazała się zbędna gdyż w tym miejscu kręgosłup był już zrośnięty. ale przy stabilizacji następne kręgi siadają więc ustawili ,wyrównali gdyż na następną stabilizację nie ma już miejsca. Nie ma dojścia trzeba by było od strony brzucha albo żebra ciąć - masakra. Teraz czuje się nie najgorzej , normalnie funkcjonuje. Oczywiście plecki bolą , noga też ale staram się bardzo czynnie żyć. Gimnastyka trzymała mnie przez te wszystkie lata i tak staram się dalej trzymać formę. Teraz jeszcze dużo na rowerze jeżdżę i to po lesie i naprawdę dobrze mi z tym. Godzina jazdy naprawdę przynosi mi ulgę. Ktoś pisał że rower na kręgosłup be! W moim przypadku to się nie sprawdza. Pozdrawiam wszystkich i dzięki za wysłuchanie :D
LEO-N
Aktywny Kuracjusz
Aktywny Kuracjusz
Posty: 35
Na forum od: 13 lut 2016 14:44
Staż sanatoryjny: 4

Re: KRĘGOZMYK

Post autor: LEO-N »

Aneczko nie wiem dlaczego lekarz daje taki długi termin do wydobrzenia może asekuracyjnie. Ja naprawdę szybko się podniosłem , a Ty jak trochę ćwiczysz to mięśnie jakoś tam czynne masz i nie martw się tylko myśl że będzie dobrze. Po stabilizacji boli tylko rana bo te mięśnie muszą porozciągać żeby do kręgów się dostać. Idzie przeżyć :D . Po tygodniu chodziłem po podwórku z kijem - żona myślała że do podpierania się a ja ślimaki rozgniatałem bo schylić się jeszcze było ćiężko :D .
ODPOWIEDZ